Recenzja Civilization VII. Magia „jeszcze jednej tury” ciągle działa
Trudno oprzeć się wrażeniu, że gatunek strategii 4X przeżywa ostatnimi czasy rozkwit. Nowych tytułów przybywa, a dobrze znane serie otrzymują nowe wcielenia. Civilization jest w tym gronie kimś rodzaju nestora rodu – ta marka była już wszędzie i przeżyła wszystko. Właśnie debiutuje jej siódma odsłona. Czy udało się tutaj zaproponować cokolwiek nowego, co by skłoniło graczy do porzucenia ciągle „jarej” szóstki?
Trudno oprzeć się wrażeniu, że gatunek strategii 4X przeżywa ostatnimi czasy rozkwit. Nowych tytułów przybywa, a dobrze znane serie otrzymują nowe wcielenia. Civilization jest w tym gronie kimś rodzaju nestora rodu – ta marka była już wszędzie i przeżyła wszystko. Właśnie debiutuje jej siódma odsłona. Czy udało się tutaj zaproponować cokolwiek nowego, co by skłoniło graczy do porzucenia ciągle „jarej” szóstki?