„Na końcu zawsze jest troska o licznik wyświetleń na YouTube i o stan konta”. Warzecha o starcie w wyborach prezydenckich Stanowskiego
„Nie dziwię się, że Krzysztof Stanowski wzbudził u wielu entuzjazm decyzją o kandydowaniu na prezydenta. Rozczarowanie części wyborców polityką i politykami jest tak potężne, że człowiek spoza układu, który zamierza zrobić sobie z całej procedury wyborczej jaja, z kampanii – show, a do tego deklaruje, że wcale nie chce zostać prezydentem, wydaje się ofertą znacznie […] Artykuł „Na końcu zawsze jest troska o licznik wyświetleń na YouTube i o stan konta”. Warzecha o starcie w wyborach prezydenckich Stanowskiego pochodzi z serwisu PCH24.pl.
„Nie dziwię się, że Krzysztof Stanowski wzbudził u wielu entuzjazm decyzją o kandydowaniu na prezydenta. Rozczarowanie części wyborców polityką i politykami jest tak potężne, że człowiek spoza układu, który zamierza zrobić sobie z całej procedury wyborczej jaja, z kampanii – show, a do tego deklaruje, że wcale nie chce zostać prezydentem, wydaje się ofertą znacznie lepszą niż hipokryci i cynicy udający kogo innego, niż są w rzeczywistości”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha.
Publicysta zauważa, że powyższe podejście jest wywołane emocjami i niczym więcej, a sam start Stanowskiego, ani sam Stanowski niczego nie naprawią, a jedynie jeszcze bardziej zdestabilizują Polskę.
„Twórca Kanału Zero deklaruje zarazem, że pokaże nam kulisy kampanii, których nikt nam dotychczas nie pokazał. Na to zapewne liczą jego widzowie, sympatycy i zwolennicy jego kandydatury. Ale się przeliczą. Pan Stanowski składa swoją obietnicę nie mniej cynicznie niż zawodowi politycy swoje, podkreśla ekspert programu „Prawy Prosty PLUS” na antenie PCh24 TV.
Na koniec Warzecha pyta wprost: co może nam pokazać showman (bardziej właśnie showman niż dziennikarz – co wcale nie musi być określeniem pejoratywnym) robiący własną kampanię?
„Nie pokaże nam przecież kulis prawdziwej polityki, bo sam udział w kampanii nie da mu do nich wstępu. Może nam najwyżej zaprezentować coś w rodzaju reality show z własnych starań o prezydenturę, ale to nie jest prawdziwa polityka. Nawet zresztą w tej dziedzinie pokaże nam tylko tyle, ile będzie chciał i ile będzie mu pasowało. Ale wyświetleń z pewnością będzie miał sporo. (…) Jego refleksja nad stanem państwa jest płytka i efekciarska, a gdzieś na końcu zawsze jest troska o licznik wyświetleń na YouTube i o stan konta”, podsumowuje Łukasz Warzecha.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG
Artykuł „Na końcu zawsze jest troska o licznik wyświetleń na YouTube i o stan konta”. Warzecha o starcie w wyborach prezydenckich Stanowskiego pochodzi z serwisu PCH24.pl.