PlusLiga. Gorzka pigułka w Katowicach. „Sami sobie to zgotowaliśmy od początku sezonu”

W sobotnie popołudnie GKS Katowice podejmował Asseco Resovię Rzeszów. Przyjezdni zgarnęli komplet punktów, a katowiczanie musieli kolejny raz przełknąć gorzką pigułkę. – Nie mieliśmy się czego złapać. Resovia była lepsza tak naprawdę w każdym elemencie – mówił Bartosz Mariański. W rozmowie ze Strefą Siatkówki opowiedział, jak kolejna porażka i przede wszystkim brak jakichkolwiek punktów wpływają […] Artykuł PlusLiga. Gorzka pigułka w Katowicach. „Sami sobie to zgotowaliśmy od początku sezonu” pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.

Jan 19, 2025 - 10:39
PlusLiga. Gorzka pigułka w Katowicach. „Sami sobie to zgotowaliśmy od początku sezonu”

W sobotnie popołudnie GKS Katowice podejmował Asseco Resovię Rzeszów. Przyjezdni zgarnęli komplet punktów, a katowiczanie musieli kolejny raz przełknąć gorzką pigułkę. – Nie mieliśmy się czego złapać. Resovia była lepsza tak naprawdę w każdym elemencie – mówił Bartosz Mariański. W rozmowie ze Strefą Siatkówki opowiedział, jak kolejna porażka i przede wszystkim brak jakichkolwiek punktów wpływają na morale w drużynie.

zabawnie, choć przydługo

Karolina Wólczyńska (Strefa Siatkówki): Zacznę od pytania o wspólną rozgrzewkę z Asseco Resovią Rzeszów. Jak ty oceniasz tę akcję?

Bartosz Mariański: – Była to bardzo fajna i zabawna akcja. Chyba każdy się uśmiechnął. Szkoda, że tak musiało być. Opóźnianie transmisji w związku z przedłużającym się spotkaniem w ramach kolejki PlusLigi nie jest według mnie dobrym pomysłem. Na pewno dałoby się znaleźć inne rozwiązanie tej sytuacji. Początek rywalizacji można by puścić na innym kanale, żebyśmy nie czekali. Jesteśmy rozgrzani i gotowi, by zacząć o ustalonej porze. Niestety późniejsze czekanie przez kolejnych dwadzieścia minut na start średnio wypada.

Przejdźmy do meczu, który według mnie stał pod znakiem błędów z waszej strony. Jak to wyglądało z twojej perspektywy?

– Ja myślę, że to jest drugi mecz po starciu z LUK Lublin, w którym nasz zespół przegrał zagrywką. Trzeba to sobie tak otwarcie powiedzieć, że rywale serwowali bardzo dobrze. My serwisu nie mogliśmy złapać, a przeciwnicy przeciwnie – radzili sobie z przyjęciem praktycznie bez problemu. Podsumowując, mecz rozegrał się na serwisie i o tym wiedzieliśmy, że tak może być.

chcieć to (nie) móc?

Też często sporo było zamieszania i zagubienia w waszych szeregach. Skąd to wynikało? Nie dogadaliście się? Brak komunikacji?

– Chyba za bardzo chcieliśmy. Przynajmniej ja mogę powiedzieć ze swojej strony, że bardzo chciałem wygrać ten mecz. Podobnie jak cały zespół. Czuć było tę elektryczność, szczególnie w obronie. Niestety się nie udało. Myślę, że jeszcze parę meczów wygranych i przegranych przede mną w karierze.

Jak nie idzie, to nie idzie. Chyba zabrakło jakiegokolwiek punktu zaczepienia?

– Zgadza się. Podobne odczucia mógł mieć Barkom Każany Lwów po meczu z nami. Szczęście nam sprzyjało i szło wszystko. Poprosiliśmy też o challenge przy przy piłce setowej dla Barkomu i punkt został przyznany nam. Odwróciliśmy też partię i całą rywalizację na naszą korzyść. Ta sztuka w sobotę nam nie wyszła. Tak, jak mówisz nie mieliśmy się czego złapać. Resovia była lepsza tak naprawdę w każdym elemencie. Gratulacje.

„sami sobie to zgotowaliśmy od początku sezonu”

Czujecie presję w związku z możliwym spadkiem? Dołuje was wasza sytuacja w tabeli?

– Myślę, że zdecydowanie tak, ale też sami sobie to zgotowaliśmy od początku sezonu. Teraz musimy z tym żyć. Musimy przez najbliższe dwa miesiące walczyć, dopóki wciąż mamy matematyczne szanse na utrzymanie. Ja mogę powiedzieć tyle ze swojej strony, że będę walczył z całych sił.

W kolejnych tygodniach zmierzycie się z czubem tabeli. Czujecie większy luz, bo nie macie nic do stracenia i możecie zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie?

– Można powiedzieć, że jedziemy do paszczy lwa. Lublinianie grają kawał dobrej siatkówki w tym sezonie. Również jest to zespół fizyczny, grający bardzo solidnie na zagrywce, więc spodziewamy się, że mecz też rozegra się w polu serwisowym. Ale może tym razem będzie odwrotnie? Może to my gdzieś przyciśniemy, może złapiemy pewność zarówno w przyjęciu, jak i w polu serwisowym.

Zobacz również:
PlusLiga. Najświeższa i najpewniejsza Asseco Resovia Rzeszów?

Artykuł PlusLiga. Gorzka pigułka w Katowicach. „Sami sobie to zgotowaliśmy od początku sezonu” pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.