Denis Law – Serce wielkiej drużyny Manchesteru United z lat 60-tych

Denis Law był – za możliwym wyjątkiem Erica Cantony – najbardziej ekscytującym napastnikiem jaki kiedykolwiek grał dla Manchesteru United. Jego... Artykuł Denis Law – Serce wielkiej drużyny Manchesteru United z lat 60-tych pochodzi z serwisu ManUtd.pl.

Jan 19, 2025 - 15:16
Denis Law – Serce wielkiej drużyny Manchesteru United z lat 60-tych

Denis Law był – za możliwym wyjątkiem Erica Cantony – najbardziej ekscytującym napastnikiem jaki kiedykolwiek grał dla Manchesteru United. Jego współpraca z George’em Bestem i Bobbym Charltonem była nieodłącznym elementem sukcesów klubu w połowie lat 60-tych, a indywidualne osiągnięcia strzeleckie przyniosły mu tytuł Piłkarza Roku w Europie w 1964 roku –  czytamy na łamach „The Telegraph” i BBC.

Treść oryginalna

Choć, co ciekawe, w sezonie 1963/64 nie wygrał żadnego trofeum z „Czerwonymi Diabłami”, to tamten rok uznaje się za szczyt jego formy jako agresywnego strzelca każdego rodzaju bramek – dobitki, akrobatyczne woleje, wysokie główki, półszanse czy trafienia z ostrych kątów. Law uchodził za najlepszego zawodnika swojej ery pod względem wykończenia akcji.

W sezonie 1963/64 strzelił 46 goli, w tym 30 w lidze – i miałby ich jeszcze więcej, gdyby nie kontuzja, przez którą opuścił prawie 20 spotkań. 

Dopóki uporczywe problemy z kolanem nie zaczęły wpływać na jego szybkość, jego statystyki bramkowe w Manchesterze United były wzorowe, ze średnią nieco ponad trzy gole na cztery spotkania w ciągu pierwszych pięciu sezonów na Old Trafford. W tym czasie przyczynił się do zdobycia przez klub dwóch tytułów mistrzowskich, Pucharu Anglii oraz triumfu w Europie. 

Law grał z końcami rękawów zaciśniętymi w pięściach, a unosząc prawą rękę w geście salutowania po zdobytych bramkach i blond włosami sterczącymi na wszystkie strony, dał fanom idola, którego mogli wielbić. Dla nich był po prostu „Królem”.

Miał elegancję, charyzmę i odwagę. Był rozgrywającym i strzelcem. Piłkarzem totalnym, uwielbianym przez kolegów z drużyny. Był agresywny, miał błyskawiczne przyspieszenie, fantastyczne zdolności akrobatyczne i nieomylną precyzję pod bramką, zarówno nogami, jak i głową. Był zuchwały, bezinteresowny i często nie do zatrzymania. Epicki na każdym kroku i całkowicie zaskakujący.

Cierpiał na zeza, chorobę, która powodowała trudności ze skupieniem wzroku na przedmiotach znajdujących się przed nim, co narażało go na bezlitosne traktowanie ze strony rówieśników. Na boisku zamykał jedno oko, żeby poprawić sobie widzenie i ruszał do boju. Nikt nigdy nie nazwał go okazem fizyczności, ale piłkarzem? Och, piłkarzem był bez wątpienia. Dopiero jako nastolatek dostał swoją pierwszą parę piłkarskich butów. Myślał, że umarł i trafił do nieba.

Denis Law urodził się 24 lutego 1940 roku w Aberdeen, jako najmłodsze z siedmiorga dzieci. Jego ojciec był marynarzem. Z uwagi na to, że jego rodzina była biedna, często spał ze swoim rodzeństwem w jednym łóżku. Umiejętności piłkarskich uczył się korzystając z kłębka wełny zawieszonego na haku w kuchni.

Był bystrym chłopcem. Zdał egzamin do szkoły podstawowej, ale (podobnie jak Bobby Charlton) zdecydował się uczęszczać do szkoły ogólnokształcącej, aby móc grać w piłkę nożną.

Zaczynał jako lewy obrońca, jednak szybko przebił się do ataku i został wybrany do reprezentacji Szkocji dla chłopców. Tam jego talent dostrzegł skaut z Huddersfield Town, które wtedy prowadził szkocki menedżer, Andy Beattie. W wieku 15 lat chłopiec opuścił szkołę i podpisał z nimi kontrakt.

W wieku 16 lat zadebiutował w Pierwszej Lidze, a w swoim drugim meczu zdobył premierowego gola. Jego gra poprawiła się, gdy wkrótce potem menadżerem klubu został Bill Shankly. W wieku 18 lat doznał pierwszej poważnej kontuzji kolana i musiał usunąć chrząstkę, co było ostrzeżeniem przed nadchodzącymi problemami.

Kiedy Shankly przeniósł się do Liverpoolu, początkowo wyglądało na to, że Law – który był już reprezentantem Szkocji – pójdzie za nim na Anfield, albo na Highbury. Ostatecznie, w 1960 roku podpisał kontrakt z Manchesterem City za rekordową kwotę 50 tysięcy funtów. 

Nie był to jednak mądry ruch, ponieważ klub znajdował się w kryzysie. Najważniejszym momentem w sezonie było dla niego zdobycie sześciu bramek w meczu pucharowym przeciwko Luton na podmokłym boisku, ale mecz został przerwany po 70 minutach, co sprawiło, że jego wyczyn nie został uznany.

Pomimo problemów Manchesteru City, Law umocnił swoją reputację i w 1961 roku został wykupiony przez Torino. W Turynie został przywitany jak bohater, ale panująca tam atmosfera była zbyt klaustrofobiczna dla tak wolnego ducha.

Klub ograniczył jego swobodę, media miały na jego punkcie obsesję, a przeciwnicy poddawali go brutalności zarezerwowanej głównie dla piłkarzy, których najbardziej się obawiali. 

Z perspektywy czasu, Law przyznał po raz kolejny, że to był pochopny wybór, podyktowany głównie wysokością wynagrodzenia, która wówczas była we Włoszech o wiele wyższa niż w sztucznie ograniczonej lidze angielskiej.

Law wkrótce zdał sobie sprawę, że pieniądze płynęły, gdy wyniki były dobre, ale życie mogło być bardzo ciężkie, gdy ich nie było. Jego gra nie odpowiadała negatywnemu nastawieniu panującemu wówczas we włoskim futbolu, a on sam (mając zaledwie 21 lat) nie potrafił przystosować się do nowego kraju i jego natarczywej prasy.

Większość czasu spędzał zamknięty w mieszkaniu z Joe Bakerem, napastnikiem, którego Torino kupiło z Hibernian. Pewnej nocy próba zabicia nudy zakończyła się katastrofą, gdy Baker rozbił swoją Alfę Romeo, jadąc na rondzie pod prąd. Law, jako pasażer, miał szczęście, że wyszedł z wypadku bez obrażeń, ale Baker spędził kolejne dwa miesiące w szpitalu podłączony do kroplówki.

Wyczerpany izolacją i sfrustrowany przemocą, której doświadczał na boisku, Law w końcu wybuchnął, gdy został wyrzucony z boiska (jak później twierdził), na skutek intrygi własnego menedżera, który był wściekły na wykonywane przez niego rzuty z autu.

Wiedząc, że jest poszukiwany przez Matta Busby’ego – który próbował go wykupić z Huddersfield, gdy miał 16 lat – opuścił Torino i osiadł w Szkocji, aż do 1962 roku, kiedy to presja finansowa zmusiła Włochów do przyjęcia oferty Manchesteru United w wysokości 115 tysięcy funtów, co stanowiło kolejną rekordowa opłatę.

Podczas pierwszego treningu Charlton podszedł do Lawa i powiedział mu, jak bardzo jest szczęśliwy, że widzi go w klubie. 

– Spojrzał na mnie kątem oka, z lekkim uśmiechem, który stał się dla mnie tak znajomy w kolejnych latach. To było tak, jakby cała magia i aura starej drużyny Manchesteru United zostały przywrócone jednym ruchem – wspominał Charlton.

Wkrótce zaczął spłacać dług u Busby’ego, a jego najlepsze lata dopiero miały nadejść. W 1963 roku zdobył pierwszą bramkę dla Manchesteru United w zwycięskim finale Pucharu Anglii z Leicester, który zapoczątkował najlepsze lata drużyny. W tym samym sezonie został wybrany do drużyny Reszty Świata na mecz z okazji stulecia istnienia Anglii. Jego worek z bramkami rozsypał się w następnym roku. Manchester United zajął drugie miejsce w lidze, którą rok później wygrał.

W 1966 roku „Czerwone Diabły” powinny były zdobyć zarówno Puchar Europy, jak i Puchar Anglii, ale przegrali ze słabszymi drużynami w półfinałach obu rozgrywek (rok wcześniej odpadli na tym samym etapie Pucharu Anglii i Pucharu Miast Targowych). 

Te rozczarowania zrekompensowali sobie zdobywając mistrzostwo ligi w 1967 roku, a następnie w końcu sięgnęli po Puchar Europy – 10 lat po katastrofie w Monachium, która omal nie pozbawiła Busby’ego życia – w 1968 roku.

Law jednak przegapił finał, a noc spędził w szpitalu w Manchesterze, dochodząc do siebie po operacji kolana. Busby zjawił się przy jego łóżku następnego dnia razem z trofeum. Jego problemy z kolanem, błędnie zdiagnozowane i źle leczone przez klub, dawały mu się we znaki. Był to dla niego trudny moment, między innymi dlatego, że miał pełnić funkcję kapitana drużyny.

Często wspomina się go jako zawodnika o dość porywczym charakterze – w 1961 roku zaatakował Bobby’ego Robsona tuż przed Lożą Królewską podczas meczu Szkocji z Anglia – ale jego duch rywalizacji zawsze służył drużynie.

Szczupły i niezbyt wysoki, nigdy nie unikał wślizgów i doskonale rozdzielał piłkę. Jego wartość dla drużyny można ocenić na podstawie tego, że był najlepiej opłacanym członkiem zespołu. Jego zarozumiały temperament sprawiał, że on i Charlton nie byli najlepszymi przyjaciółmi poza boiskiem, ale na boisku łączyła ich i George’a Besta niemal telepatyczna więź.

Rzeczywiście, kluczem gry Lawa była jego świadomość innych zawodników (talent, którego nauczył się w Turynie) i jego przewidywanie, niezależnie od tego, czy chodziło o strzał Charltona, który mógł stworzyć mu szansę na dobitkę, czy też dośrodkowania Besta, które Law – reagując jako pierwszy – przechwytywał przed znacznie wyższymi obrońcami. 

Po 1968 roku (a rok później po przejściu Busby’ego na emeryturę) Manchester United zaczynał tracić na znaczeniu. W 1973 roku Law został wpisany na listę transferową przez nowego menedżera, Tommy’ego Docherty’ego. To go bolało, bez wątpienia.

Strzelił 237 goli w 404 meczach dla klubu i w wieku 33 lat rozważał zakończenie kariery, ale decyzja Docherty’ego – który odstąpił od prywatnej umowy z Lawem – skłoniła go do przeniesienia się do Manchesteru City.

Z nimi dotarł do finału Pucharu Ligi w 1974 roku, a w ostatnim meczu sezonu zdobył gola na Old Trafford chytrym uderzeniem piętką obok Alexa Stepneya (ale to nie gol Lawa przesądził o spadku Manchesteru United, jak się często uważa, a wyniki innych spotkań). Law nie cieszył się ze zdobytej bramki (nagrania z meczu pokazują, że był wyraźnie załamany, gdy koledzy z Manchesteru City go oblegali). Był to jego ostatni mecz w krajowej piłce nożnej.

– Rzadko czułem się tak przygnębiony, jak w tamten weekend – powiedział później.

Law pojechał na Mistrzostwa Świata w 1974 roku, a potem rozpoczął sezon w Manchesterze City, ale niemal natychmiast zakończył karierę. Jego ciało miało dość.

Nigdy nie interesował się zarządzaniem, wolał grać w futbol niż go oglądać, choć żałował, że nie udało mu się zostać trenerem. Zamiast tego przez 20 lat pracował jako komentator radiowy i telewizyjny, a później zaczął występować podczas wieczorów autorskich.

W 2016 roku został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego za zasługi dla futbolu i działalność charytatywną. W 2021 roku ogłosił, że cierpi na demencję.

Artykuł Denis Law – Serce wielkiej drużyny Manchesteru United z lat 60-tych pochodzi z serwisu ManUtd.pl.