„Bycie osobą LGBT w Polsce nadal nie należy do najłatwiejszych” (ROZMOWA)

Pierwsze kroki w świecie drag, trudne momenty kariery, które nauczyły ją samodzielności, wyzwania związane z edukowaniem społeczeństwa i mierzeniem się z uprzedzeniami, a także rola bezpiecznych przestrzeni dla osób LGBTQ+ – to tylko niektóre z tematów, które porusza Judy Chersand. Artystka dzieli się również refleksjami na temat krakowskiej sceny drag oraz inspiracjami, które kształtują jej […] Artykuł „Bycie osobą LGBT w Polsce nadal nie należy do najłatwiejszych” (ROZMOWA) pochodzi z serwisu KRKnews.

Jan 19, 2025 - 13:40
„Bycie osobą LGBT w Polsce nadal nie należy do najłatwiejszych” (ROZMOWA)

Pierwsze kroki w świecie drag, trudne momenty kariery, które nauczyły ją samodzielności, wyzwania związane z edukowaniem społeczeństwa i mierzeniem się z uprzedzeniami, a także rola bezpiecznych przestrzeni dla osób LGBTQ+ – to tylko niektóre z tematów, które porusza Judy Chersand. Artystka dzieli się również refleksjami na temat krakowskiej sceny drag oraz inspiracjami, które kształtują jej twórczość. Zapraszamy na drugą część rozmowy z Judy Chersand ( pierwsza część dostępna jest tutaj: „Skoro ja mogę być Drag Queen, to Ty możesz być kim tylko zechcesz”).

 

Iga Sady, KRKnews.pl: Jak zaczęła się Twoja przygoda z drag? Co Cię zainspirowało, aby podążyć tą ścieżką?

Judy Chersand: Zabawna historia, bo mój dragowy debiut miał miejsce na koncercie akademii muzycznej w Łodzi i był swego rodzaju statemantem. Podczas prób do jednego z ostatnich koncertów studentów musicalu przed pandemią dostaliśmy informację od jednej z wykładowczyń, że dwa utwory opowiadające o związkach osób homoseksualnych zostają wykreślone z repertuaru, ponieważ są “niesmaczne,” a stała publiczność akademii miałaby jakoby nie zrozumieć ich przekazu. Studenci zbuntowali się i po wywarciu presji na wykładowców koncert odbył się z udziałem tych utworów, ale pod warunkiem zmiany tłumaczenia na język angielski.

To, że taka sytuacja miała miejsce w czasach, kiedy świadomość społeczna wydawała się wysoka, wstrząsnęło mną. Wśród nas było wtedy bardzo dużo osób jawnie queerowych – proszę sobie wyobrazić, jak one się musiały czuć, kiedy próbowano nałożyć cenzurę mówiąc w ten sposób, że to nie jest OK być gejem czy lesbijką.

Rewia drag queens w ramach 33. finału WOŚP (ZDJĘCIA)

Chwilę później przyszła pandemia, wszystko zamknęli, a sprawa ucichła. W pandemii razem z moim chłopakiem zaczęliśmy oglądać Drag Race. On jest charakteryzatorem, więc od razu zaczął się fascynować makijażem drag i wypróbowywał swoje pierwsze prace na mnie. Frustracja po koncercie ciągle była świeża, więc pewnego dnia, kiedy siadaliśmy do kolejnego makijażu, pomyślałem: „Trzeba zrobić coś wielkiego. Skoro ktoś nie chce, żeby pokazywano osoby LGBT na publicznych, akademickich koncertach, to właśnie czas, żeby pokazać się głośno i dumnie.”

Nie było to trudne, ponieważ dorobek światowego musicalu obfituje w postacie Drag Queens, a na tamten moment jedynym warunkiem na koncertach było odwzorowanie piosenek z musicalu – ciężko było to zablokować. I tak się wydarzyło. Uszyłem sukienkę, kupiłem 13-centymetrowe szpilki, mój chłopak ułożył mi perukę i zrobił makijaż, a ja wyszedłem na scenę jako musicalowa diva – Judy Chersand.

Poczułem ogromną moc tego występu. Kiedy szedłem korytarzami akademii, czułem się jak na własnym małym marszu równości. Studenci, starsi wykładowcy – wszyscy patrzyli z przerażeniem, ale i zachwytem. Poczułem, że robię coś ważnego. Potem zacząłem poznawać polską scenę queer, chodziłem na wydarzenia i różne drag open stage. Zobaczyłem, jak piękna i różnorodna jest to scena, jak wiele ma do zaoferowania. Zrozumiałem, że to jest miejsce, na którym chcę być.

Jakie największe wyzwania napotykasz w swojej pracy?

Edukacja. Na niemal każde wydarzenie przychodzą osoby, które są po raz pierwszy na występie drag, i albo nie znają granic, albo nie wiedzą, jak się zachować. Staram się uczyć ludzi, dla których queer to nowość, jak najwięcej, ale kiedy słyszę po raz setny pytanie: „Czemu mówisz o sobie w formie żeńskiej, skoro jesteś mężczyzną?”, to ręce mi opadają. Albo co gorsza – kiedy ktoś dotyka nas intymnie bez pytania. To, że mój biust jest sztuczny, nie upoważnia nikogo do tego, żeby go macać. To nadal biust i takie zachowanie jest bardzo nie na miejscu. Niestety, takie sytuacje się zdarzają.

Czy zdarzały się trudne momenty w Twojej karierze, które miały wpływ na Twoją twórczość?

Był moment, w którym nie miałam pracy i nie zapraszano mnie do klubów. Wtedy zaczęłam wymyślać i robić własne wydarzenia. Nagrywałam rzeczy na social media – krótkie skecze, teledyski, przygotowywałam nowe numery. Zrozumiałam wtedy, że to nie jest tak, że zaczną mnie zapraszać i od razu będę gwiazdą. Na wszystko trzeba sobie zapracować samemu. Dlatego zawsze mówię osobom, które wkraczają na scenę: rób, działaj, proponuj. Jeżeli Cię nie widzą, zrób coś, żeby Cię zauważyli.

Jak wygląda życie Drag Queen w Krakowie? Czy miasto wspiera Waszą działalność artystyczną?

Nasze życie za dnia nie różni się zbytnio od życia większości mieszkańców – w końcu na co dzień jesteśmy zwykłymi ludźmi. Jedni pracują na etacie, inni mają swoje firmy, niewielka ilość utrzymuje się tylko z występów. W Krakowie większość wydarzeń to inicjatywy oddolne, realizowane ze środków prywatnych. Osobiście z miastem nie miałam przyjemności współpracować. Może za mało o tę współpracę zabiegam, a może nie do końca jest teraz na to przestrzeń.

Iga Sady: Jakie miejsca w Krakowie są najpopularniejsze dla występów Drag Queens?
Judy Chersand: Największym miejscem realizującym wydarzenia jest różowa barka Slay Space, gdzie występy odbywają się nawet kilka razy w tygodniu – drag bingo, karaoke, rewie czy tematyczne show podczas imprez nocnych. Jest też scena w barze Lindo, gdzie wiele krakowskich osób drag miało okazję debiutować. Bywają też inne miejsca i inicjatywy, więc krakowska scena jest naprawdę duża i różnorodna.

Jak reaguje krakowska społeczność na występy Drag Queens? Czy widzisz zmianę w odbiorze tej sztuki na przestrzeni lat?

Myślę, że większość mieszkańców nie miała jeszcze okazji zobaczyć na żywo występu drag. Spora grupa osób traktuje to jako coś egzotycznego czy niezrozumiałego. Mimo to nasza społeczność bardzo się rozrasta. Mamy swoją stałą publiczność – osoby queer, które lubią drag i przychodzą bardzo często na wydarzenia, ale też pojawiają się nowe twarze przy każdym wydarzeniu. Odbiór jest zazwyczaj pozytywny, a ludzie wracają na kolejne eventy.

Co inspiruje Cię do tworzenia postaci i stylizacji?

Inspiracją może być wszystko. Często są to wielkie divy czy ikony mody. Każda osoba performerska ma swój styl i chce przekazać coś innego poprzez swoją sztukę. Drag to naprawdę szerokie spektrum i to jest najfajniejsze. Ta sztuka nie ma ograniczeń, możesz zrobić wszystko na co pozwoli Ci wyobraźnia. Bawimy się formą, bawimy się płcią, komentujemy sztuką aktualne wydarzenia, ale przede wszystkim nasze występy umacniają w nas i w osobach które przychodzą to, kim jesteśmy i kim być możemy.

Jakie są Twoje największe osiągnięcia artystyczne?

Zawsze się cieszę, kiedy drag wychodzi poza miejsca i wydarzenia związane z osobami queer, tam gdzie nas nie ma a może ważne żebyśmy się pojawili . W Polsce wielkim przełomem ostatnich latach było na pewno pokazanie urywka świata Drag Queens w telewizji m.i. w programie Drag me out. W Krakowie dużym osiągnięciem jest wystawianie Jedynej Rewia Drag Queens, która od lat odbywa się na deskach teatru dzięki zaangażowaniu m.i. Papiny McQueen. Dla mnie największym osiągnięciem jest otworzenie Slay Space, lokalu w którym każda osoba Queer znajdzie coś dla siebie, gdzie zobaczymy każdego rodzaju Drag performence zarówno lokalnych artystów jak i ogólnopolskie czy międzynarodowe gwiazdy.

Artykuł „Bycie osobą LGBT w Polsce nadal nie należy do najłatwiejszych” (ROZMOWA) pochodzi z serwisu KRKnews.