Trzeba zabiÄ tÄ miĹoĹÄ / Towarzysz
NiektĂłre filmy lepiej oglÄ
daÄ, nie wiedzÄ
c nic o fabule. "Towarzysz" Drew Hancocka to bez wÄ
tpienia jeden z nich. OkreĹlanie produkcji jako wspĂłlnego dzieĹa twĂłrcĂłw "PamiÄtnika" i "BarbarzyĹcĂłw" dziaĹa jak obietnica, Ĺźe kupujÄ
c bilet, znajdziemy siÄ gdzieĹ miÄdzy poruszajÄ
cym melodramatem a pokrÄconym thrillerem. MoĹźecie siÄ na nim Ĺwietnie bawiÄ, ale jest jeden warunek: nie widzieliĹcie wczeĹniej
NiektĂłre filmy lepiej oglÄ
daÄ, nie wiedzÄ
c nic o fabule. "Towarzysz" Drew Hancocka to bez wÄ
tpienia jeden z nich. OkreĹlanie produkcji jako wspĂłlnego dzieĹa twĂłrcĂłw "PamiÄtnika" i "BarbarzyĹcĂłw" dziaĹa jak obietnica, Ĺźe kupujÄ
c bilet, znajdziemy siÄ gdzieĹ miÄdzy poruszajÄ
cym melodramatem a pokrÄconym thrillerem. MoĹźecie siÄ na nim Ĺwietnie bawiÄ, ale jest jeden warunek: nie widzieliĹcie wczeĹniej zwiastunĂłw. MateriaĹy promocyjne sÄ
najwiÄkszym problemem "Towarzysza". Marketingowcy chyba zapomnieli, Ĺźe to, co sprawdza siÄ na etapie tzw. pitchu (przedstawiania pomysĹu studiu), jest zabĂłjcze, gdy wprowadzajÄ
c na ekrany gotowy film, zabiegamy o zainteresowanie publicznoĹci. Dystrybutorzy skrzywdzili produkcjÄ Hancocka w taki sam sposĂłb jak "Abigail" kolektywu Radio Silence â spoty i zwiastuny zdradzajÄ
te detale fabuĹy, ktĂłre z zaĹoĹźenia miaĹy zaskakiwaÄ. O ile jeszcze wyznania bohaterki o najszczÄĹliwszych chwilach jej Ĺźycia da siÄ obroniÄ, o tyle ujawnienie jej prawdziwego ja trudno wybaczyÄ. Na potrzeby recenzji udajmy wiÄc, Ĺźe o pewnych szczegĂłĹach nie wiemy i przyjmijmy, Ĺźe mamy do czynienia z opowieĹciÄ
o mĹodej kobiecie wyzwalajÄ
cej siÄ z toksycznego zwiÄ
zku. TakÄ
interpretacjÄ uprawnia choÄby stylizacja granej przez Sophie Thatcher Iris. UbierajÄ
c jÄ
w stroje nawiÄ
zujÄ
ce do mody lat 60., kostiumografka Vanessa Porter z jednej strony odpowiada na oczekiwania reprezentowanych przez jej chĹopaka Josha (Jack Quaid) mÄĹźczyzn, ktĂłrzy zapewne tÄskniÄ
za "lepszymi" czasami i "kobiecymi" kobietami (oczywiĹcie gotowymi korzystaÄ ze zdobyczy rewolucji seksualnej). Z drugiej strony walka o niezaleĹźnoĹÄ, jakÄ
podejmuje protagonistka, pokrywa siÄ z zaĹoĹźeniami wzbierajÄ
cej wĂłwczas drugiej fali feminizmu. Punktem wyjĹcia dla jej dziaĹaĹ jest rozczarowanie idealizowanÄ
wczeĹniej romantycznÄ
relacjÄ
. JeĹli zgodzimy siÄ ze stwierdzeniem, Ĺźe w miĹoĹci przegrywa ten, kto kocha bardziej, juĹź powierzchowna obserwacja pary bohaterĂłw wystarczy, aby zorientowaÄ siÄ, ktĂłre z nich wyciÄ
gnÄĹo krĂłtszÄ
sĹomkÄ. Iris wciÄ
Ĺź wspomina, jak siÄ poznali, a leitmotivem jej wewnÄtrznego monologu jest uskrzydlajÄ
ca siĹa uczucia do Josha. ChĹopak Ĺaskawie pozwala siÄ adorowaÄ. DoĹÄ nieudolnie maskuje zniecierpliwienie wobec partnerki, a mimo to nie wydaje siÄ skory do rozstania. Ale gdy dziewczyna zaczyna rozumieÄ, Ĺźe ukochany przez caĹy wspĂłlny czas traktowaĹ jÄ
jak zabawkÄ, podejmuje radykalne kroki, by siÄ od niego uwolniÄ. ChoÄ ze wzglÄdu na podejmowanÄ
przez Hancocka tematykÄ relacji damsko-mÄskich "Towarzyszowi" bliĹźej do "PamiÄtnika", donoĹniejszy wydaje siÄ gĹos peĹniÄ
cego obowiÄ
zki producenta Zacha Creggera. Podobnie jak w "BarbarzyĹcach" produkcji nie brakuje przemocy i zaskakujÄ
cych zwrotĂłw akcji, ale ironiczny humor, ktĂłrym reĹźyser doprawia swojÄ
opowieĹÄ, pozwala zĹapaÄ oddech. Na pochwaĹy zasĹuguje teĹź Sophie Thatcher. MĹoda aktorka Ĺwietnie niuansuje swojÄ
bohaterkÄ, w przekonujÄ
cy sposĂłb pokazujÄ
c jej przemianÄ z ulegĹej i niepewnej siebie dziewczyny w silnÄ
i niezaleĹźnÄ
kobietÄ. TwĂłrcom udaje siÄ teĹź wpisaÄ swĂłj film w kontekst aktualnych przemian spoĹecznych. I choÄ perspektywa omawiania ich kusi, cenÄ
byĹyby spojlery. GwarantujÄ jednak, Ĺźe "Towarzysz" sprawdzi siÄ jako punkt wyjĹcia do dyskusji, ktĂłre bÄdziecie prowadziÄ jeszcze dĹugo po opuszczeniu sali kinowej.