Ksiądz z ministrantem podchodzą do ogrodzenia, za którym widzą szczekającego w ich kierunku psa. Nie weszli na posesję, jednak duchowny postanowił dać upust emocjom i zaczął... atakować zwierzę. Najpierw w ruch poszła torba, potem kamień. Nie zabrakło też kopniaków. To skandaliczne wideo oburzyło już wielu Polaków.
Nagranie incydentu z księdzem i psem opublikował na Facebooku poseł Łukasz Litewka. "Znam księży, którzy są naprawdę ludźmi z powołania, ale tego pana nie tylko bym nie wpuścił do domu, a także w ogóle nie chciał znać" – stwierdził w opisie.
Trzeba przyznać, że materiał jest po prostu bulwersujący. Na początku widzimy na nim księdza i ministranta, którzy podchodzą do ogrodzonej posesji. To prawdopodobnie wizyta duszpasterska, tyle że na nagraniu nie widać, by ktokolwiek chciał przyjąć duchownego. Przy płocie był tylko ujadający pies.
I głównie o psa w tym nagraniu chodzi, a konkretnie o sposób, w jaki ksiądz potraktował zwierzę. Na początku widzimy, że pies po prostu szczekał – bronił swojego terytorium. W takiej sytuacji nikt nie powinien wkraczać na posesję, tylko po prostu odejść, jeśli żaden z domowników nie wyszedł na zewnątrz.
Ksiądz był jednak wyraźnie zirytowany tą sytuacją. Z nagrania wynika, że zaczął drażnić się z psem, który przez to był jeszcze bardziej pobudzony. Duchowny kopał w ogrodzenie z siatki, w pewnym momencie... zaczął je nawet niszczyć. Potem wrócił pod furtkę, przełożył przez nią rękę i torbą próbował trafić zwierzę. To mu się jednak nie udało.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Wydawało się, że w końcu ksiądz da sobie spokój, bo już odwrócił się w stronę drogi. Ale złapał jeszcze prawdopodobnie kamień, którym cisnął w kierunku posesji. Nie wiadomo, w kogo celował, ale można się tylko domyślać, że ponownie chodziło o psa, który ostatecznie nie wpuścił przybysza w sutannie za ogrodzenie.
A pod filmem dosłownie gotuje się w komentarzach – ludzie w miażdżącej większości krytykują zachowanie księdza. "Może by tak ujawnić miejscowość i parafię tego miłosiernego sługi bożego?" – zapytał ktoś w jednym z wpisów. Poseł Litewka nie podał jednak lokalizacji. Na nagraniu widać tylko datę 18 stycznia 2025 r. Zdarzenie miało miejsce chwilę po godzinie 13:00.