ZA DARMO: Koniec (Olga Hund)
Od tygodnia mieszkałam w Warszawie i jechałam do biurowca przy placu Grzybowskim na ostatni etap rekrutacji. Budynek idealnie z innymi identyczny – jak pomnik postawiony wszystkim biurowcom kraju: z największą firmą na samym szczycie i mniejszymi firemciami rozlanymi po niższych piętrach jak przerzuty. Ja szłam do przerzutów
Zanim się pożegnam, opowiem wam ostatnią historię, obiecuję nie zmyślać. Było to jakieś osiem lat temu, a więc w czasach, gdy trzeba się było nastarać, żeby znaleźć robotę. Jeśli ktoś nigdy w życiu nie szukał pracy, bo praca...