Droga K.! Jak nie myśleć za dużo?
Napisz do mnie, tak jak się mówi czasem do księżyca. Raz w miesiącu wybiorę list, na który odpowiedź może przydać się nam wszystkim. Nie musi być poważny, nie musi być głęboki – ale może też być niezwykle istotny i prawdziwy. Zawsze chciałam to robić: słuchać i myśleć o tym, co usłyszałam.
Droga K.
Nie chcę zabrzmieć tendencyjnie, ale myślenie mnie czasem męczy. Potoki myśli pojawiają się zazwyczaj nieproszone i czasem irytują Moją Narzeczoną, bo staję się wtedy zamyślony i nikt nie wie właściwie nad czym. Nie szukam recepty na to, ponieważ z tą częścią siebie nauczyłem się żyć. Moje pytanie skierowane jest właśnie do kierunku tych wielu myśli. To znaczy, czy można powiedzieć sobie „stop” i przekierować skupienie na coś zgoła sensowniejszego, jak rozglądanie się za mieszkaniem?
Nie udało mi się spotkać jeszcze kogoś z podobną cechą, dlatego zastanawiam się, jak to jest tak nie analizować wszystkiego po sto razy. Jedyne, co w tym zamyśleniu mnie otrzeźwia, to myśl o odejściu najbliższych.
Zdaję sobie sprawę, że to może być zbyt banalny temat, ale mam wrażenie, że taki sobie mail przyjmie wiele, nawet i to.
W każdym razie miłego dnia
P.
Drogi P.
W dialoguTeajtetPlatona Sokrates (który zawsze jest zwycięskim bohaterem tych dzieł) proponuje swojemu rozmówcy Teajtetowi: „Teraz zróbmy w każdej duszy pewnego rodzaju gołębnik; w nim różnorodne ptaki. Jedne stadami latają osobno od innych, inne po kilka sztuk razem, a inne pojedynczo pomiędzy wszystkimi latają, którędy bądź” (przeł. Władysław Witwicki).
Sokrates oczywiście nie chce nikomu strugać w czaszce gołębnika, ale proponuje młodemu Ateńczykowi pewną metaforę, rzec można: model działania umysłu. Różne rzeczy, które pamiętamy; różne myśli i okruchy wiedzy, to właśnie te gołębie. Czy właściciel danej głowy faktycznie ma te gołębie, w takim sensie, w jakim posiada na przykład poukładane na półkach amfory? Czy one zawsze siedzą grzecznie w gołębniku, ponumerowane, na przydzielonych sobie grzędach, czekając, aż będą nam potrzebne do myślenia? Nie, to nie wydaje się …