Znana aktorka wróciła po głośnej aferze. Jednak jej wywiad w Polsacie zaniepokoił widzów

Laura Samojłowicz w 2012 roku z hukiem odeszła z show-biznesu po konflikcie na planie popularnego serialu "Hotel 52". Teraz, dawno niewidziana, pojawiła się w "Halo tu Polsat". Jej wypowiedzi i zachowanie mocno zmartwiły jednak internautów. "Dziwny wywiad", "Odczuwam niepokój" – piszą wprost. Laura Samojłowicz, absolwentka Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej w Warszawie, grała m.in. w "Rodzinie zastępczej plus", "Egzaminie z życia" czy "39 i pół". Wygrała piątą edycję "Jak oni śpiewają", a największy rozgłos zdobyła dzięki roli w "Hotelu 52" emitowanego na Polsacie od 2010 do 2013 roku. Jednak to właśnie ten serial był przyczyną jej kontrowersyjnego odejścia ze świata show-biznesu. Zgodnie z relacjami mediów w 2012 roku, aktorka miała być skonfliktowana z reżyserem i scenarzystą Radosławem Piwowarskim. Pewnego dnia oskarżyła go nadużywanie alkoholu na planie. Zdjęcia przerwano, jednak badanie alkomatem wykazały, że te zarzuty okazały się bezpodstawne. – Były to absolutne pomówienia ze strony Samojłowicz. To już nie pierwszy incydent z udziałem humorzastej gwiazdy, nie jesteśmy jednak w stanie nic z tym zrobić, Laura gra główną rolę i tu tkwi cały problem. Zostanie oczywiście obciążona kosztami przerwania dnia zdjęciowego, będzie musiała zapłacić przynajmniej za jego połowę. A to nie jest mała kwota – mówiła wówczas w "Fakcie" Olga Kwiecińska z Akson Studio, firmy produkującej "Hotel 52". Afera skończyła się polubownie. – Laura przeprosiła pana Piwowarskiego – mówił producent Michał Kwieciński w "Super Expressie". O aferze było tak głośno, że Samojłowicz zniknęła z show-biznesu i wyjechała za granicę. W późniejszych latach poświęciła się śpiewaniu, a w 2018 roku powróciła do aktorstwa w serialu "Ślad". Zagrała też m.in. w "Policjantkach i policjantach" oraz "Gliniarzach". Samojłowicz rzadko pojawia się na ściankach, choć od czasu do czasu stara się zaistnieć. Sprawdzała swoje możliwości w "The Voice of Poland" i "Top Model", a także wyznała, że marzy o udziale w "Tańcu z gwiazdami". Na jednym z eventów w 2023 roku zaskoczyła wszystkich czerwonymi włosami, a jej nieliczne, często nietypowe wywiady, przypominające momentami performance, sprawiły, że zaczęto postrzegać ją jako ekscentryczną celebrytkę. Laura Samojłowicz pojawiła się w "Halo tu Polsat". Wywiad zaniepokoił internautów Nie inaczej było tym razem: Samojłowicz pojawiła się w śniadaniówce "Halo tu Polsat". Krzysztof Ibisz i Paulina Sykut-Jeżyna postanowili zapytać 39-letnią aktorkę – która pojawiła się w studiu w krótkich włosach i kolorowej bluzie – o przykre doświadczenia sprzed lat. – Prawda powinna się zawsze obronić, więc ja siedzę tutaj z wami i rozmawiamy tutaj na tematy ważne – też dla przyszłości. Przekazanie podprogowe, że człowiek nie może być asertywny w pracy, czy w jakimś stopniu stawiać granic – zwłaszcza w takim polu, gdzie chce się czuć bezpiecznie i spotkanie się z ostracyzmem ze strony z zewnątrz, sprawia, że człowiek się gubi – zwłaszcza młody człowiek – mówiła. Jak stwierdziła Samojłowicz, "mogło jej nie być na tej kanapie", a na wydarzeniach z 2012 roku ucierpiała jej kariera. – Telefon nie dzwoni. Nie ma propozycji pracy, masz wrażenie, że wszyscy wiedzą o tobie więcej niż ty sam – powiedziała wprost. Na pytanie, czy ktoś wyciągnął do niej pomocną dłoń, odpowiedziała smutno, że ona sama. Aktorka dodała również, że teraz panuje "cyberprzemoc". Kiedy Paulina Sykut-Jeżyna zapytała Samojłowicz, jak zmieniło się jej życie po incydencie z "Hotelu 52", odpowiedziała: "Pytasz o podprogowy strach, o siebie, o swoje życie? (...) To jest bardzo szeroki temat". Samojłowicz została też zapytana o książkę, którą trzyma w ręku. Wtedy zwróciła się bezpośrednio do Krzysztofa Ibisza. – Krzysztofie, to jest świetnie spotkać się, bo miałam takie wrażenie, że chciałabym spędzać z tobą więcej czasu – powiedziała bez ogródek. Prezenter podziękował aktorce, ale był wyraźnie zmieszany. – Byłam na spotkaniu w Związku Literatów Polskich. Wieczór autorski, poezja, spotkanie, starszyzna, wartości. Tytuł "O nie", czyli z jednej strony pewne "nie" się zawsze należy – powiedzieć asertywnie "nie życzę sobie" – opowiadała. Dodała również, że niedługo skończy 40 lat i z tej okazji chciałaby "więcej śpiewać". Wywiad z Laurą Samojłowicz wzbudził niepokój wśród internautów, a większość komentarzy na Instagramie utrzymana jest w zdezorientowanym tonie. "Jakiś mam taki niepokój, to oglądając", "Dziwny wywiad", "Co się z nią działo? Ona dalej wygląda nie najlepiej, a po tym wywiadzie to już w ogóle", "Boże, nie poznaję jej", "Nic z tego wywiadu nie wynikło, dziwny ten wywiad...", "Ewidentnie dzieje się coś niedobrego z nią", "Brawa dla dziennikarzy za pełen profesjonalizm", "Dziwne to wszystko" – piszą widzowie.

Lut 8, 2025 - 18:38
 0
Znana aktorka wróciła po głośnej aferze. Jednak jej wywiad w Polsacie zaniepokoił widzów
Laura Samojłowicz w 2012 roku z hukiem odeszła z show-biznesu po konflikcie na planie popularnego serialu "Hotel 52". Teraz, dawno niewidziana, pojawiła się w "Halo tu Polsat". Jej wypowiedzi i zachowanie mocno zmartwiły jednak internautów. "Dziwny wywiad", "Odczuwam niepokój" – piszą wprost. Laura Samojłowicz, absolwentka Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej w Warszawie, grała m.in. w "Rodzinie zastępczej plus", "Egzaminie z życia" czy "39 i pół". Wygrała piątą edycję "Jak oni śpiewają", a największy rozgłos zdobyła dzięki roli w "Hotelu 52" emitowanego na Polsacie od 2010 do 2013 roku. Jednak to właśnie ten serial był przyczyną jej kontrowersyjnego odejścia ze świata show-biznesu. Zgodnie z relacjami mediów w 2012 roku, aktorka miała być skonfliktowana z reżyserem i scenarzystą Radosławem Piwowarskim. Pewnego dnia oskarżyła go nadużywanie alkoholu na planie. Zdjęcia przerwano, jednak badanie alkomatem wykazały, że te zarzuty okazały się bezpodstawne. – Były to absolutne pomówienia ze strony Samojłowicz. To już nie pierwszy incydent z udziałem humorzastej gwiazdy, nie jesteśmy jednak w stanie nic z tym zrobić, Laura gra główną rolę i tu tkwi cały problem. Zostanie oczywiście obciążona kosztami przerwania dnia zdjęciowego, będzie musiała zapłacić przynajmniej za jego połowę. A to nie jest mała kwota – mówiła wówczas w "Fakcie" Olga Kwiecińska z Akson Studio, firmy produkującej "Hotel 52". Afera skończyła się polubownie. – Laura przeprosiła pana Piwowarskiego – mówił producent Michał Kwieciński w "Super Expressie". O aferze było tak głośno, że Samojłowicz zniknęła z show-biznesu i wyjechała za granicę. W późniejszych latach poświęciła się śpiewaniu, a w 2018 roku powróciła do aktorstwa w serialu "Ślad". Zagrała też m.in. w "Policjantkach i policjantach" oraz "Gliniarzach". Samojłowicz rzadko pojawia się na ściankach, choć od czasu do czasu stara się zaistnieć. Sprawdzała swoje możliwości w "The Voice of Poland" i "Top Model", a także wyznała, że marzy o udziale w "Tańcu z gwiazdami". Na jednym z eventów w 2023 roku zaskoczyła wszystkich czerwonymi włosami, a jej nieliczne, często nietypowe wywiady, przypominające momentami performance, sprawiły, że zaczęto postrzegać ją jako ekscentryczną celebrytkę. Laura Samojłowicz pojawiła się w "Halo tu Polsat". Wywiad zaniepokoił internautów Nie inaczej było tym razem: Samojłowicz pojawiła się w śniadaniówce "Halo tu Polsat". Krzysztof Ibisz i Paulina Sykut-Jeżyna postanowili zapytać 39-letnią aktorkę – która pojawiła się w studiu w krótkich włosach i kolorowej bluzie – o przykre doświadczenia sprzed lat. – Prawda powinna się zawsze obronić, więc ja siedzę tutaj z wami i rozmawiamy tutaj na tematy ważne – też dla przyszłości. Przekazanie podprogowe, że człowiek nie może być asertywny w pracy, czy w jakimś stopniu stawiać granic – zwłaszcza w takim polu, gdzie chce się czuć bezpiecznie i spotkanie się z ostracyzmem ze strony z zewnątrz, sprawia, że człowiek się gubi – zwłaszcza młody człowiek – mówiła. Jak stwierdziła Samojłowicz, "mogło jej nie być na tej kanapie", a na wydarzeniach z 2012 roku ucierpiała jej kariera. – Telefon nie dzwoni. Nie ma propozycji pracy, masz wrażenie, że wszyscy wiedzą o tobie więcej niż ty sam – powiedziała wprost. Na pytanie, czy ktoś wyciągnął do niej pomocną dłoń, odpowiedziała smutno, że ona sama. Aktorka dodała również, że teraz panuje "cyberprzemoc". Kiedy Paulina Sykut-Jeżyna zapytała Samojłowicz, jak zmieniło się jej życie po incydencie z "Hotelu 52", odpowiedziała: "Pytasz o podprogowy strach, o siebie, o swoje życie? (...) To jest bardzo szeroki temat". Samojłowicz została też zapytana o książkę, którą trzyma w ręku. Wtedy zwróciła się bezpośrednio do Krzysztofa Ibisza. – Krzysztofie, to jest świetnie spotkać się, bo miałam takie wrażenie, że chciałabym spędzać z tobą więcej czasu – powiedziała bez ogródek. Prezenter podziękował aktorce, ale był wyraźnie zmieszany. – Byłam na spotkaniu w Związku Literatów Polskich. Wieczór autorski, poezja, spotkanie, starszyzna, wartości. Tytuł "O nie", czyli z jednej strony pewne "nie" się zawsze należy – powiedzieć asertywnie "nie życzę sobie" – opowiadała. Dodała również, że niedługo skończy 40 lat i z tej okazji chciałaby "więcej śpiewać". Wywiad z Laurą Samojłowicz wzbudził niepokój wśród internautów, a większość komentarzy na Instagramie utrzymana jest w zdezorientowanym tonie. "Jakiś mam taki niepokój, to oglądając", "Dziwny wywiad", "Co się z nią działo? Ona dalej wygląda nie najlepiej, a po tym wywiadzie to już w ogóle", "Boże, nie poznaję jej", "Nic z tego wywiadu nie wynikło, dziwny ten wywiad...", "Ewidentnie dzieje się coś niedobrego z nią", "Brawa dla dziennikarzy za pełen profesjonalizm", "Dziwne to wszystko" – piszą widzowie.