Urzędnicy rozkładają ręce patrząc na to, co się dzieje na rondzie z pniakiem. „Nie dysponujemy już narzędziami żeby podnieść uwagę kierowców”

Pomimo szeregu propozycji, nie będzie żadnych zmian w organizacji ruchu na rondzie z pniakiem. Mogą one bowiem przynieść więcej szkód niż pożytku. Miejscy urzędnicy dodają, że wyczerpali też wszystkie możliwości aby kierowcy zwracali uwagę na oznakowanie.

Lut 8, 2025 - 18:56
 0
Urzędnicy rozkładają ręce patrząc na to, co się dzieje na rondzie z pniakiem. „Nie dysponujemy już narzędziami żeby podnieść uwagę kierowców”

Skrzyżowanie al. Solidarności i Mazowieckiego, popularnie zwane rondem z pniakiem, od kilku lat znajduje się w czołówce najbardziej kolizyjnych miejsc na terenie Lublina. Z uwagi na okoliczności występujących w tym miejscu zdarzeń, często są one widowiskowe, a uczestniczące w nich auta zostają mocno rozbite lub nawet dachują.

Za każdym razem okoliczności wyglądają tak samo. Mianowicie kierowca jadący od strony centrum nie zwraca uwagi na oznakowanie i wymusza pierwszeństwo przejazdu. Jest to dość zaskakujące, szczególnie patrząc na fakt, iż zarządca drogi zamontował dodatkowe oznakowanie w postaci powtórzonych znaków, które dodatkowo znajdują się na większych, przyciągających wzrok tablicach, a na jezdnię naniesiono czerwone, ostrzegawcze linie. Pomimo tego wciąż nie brakuje kierowców, którzy lekceważą oznakowanie i doprowadzają do kolejnych wypadków i kolizji.

Tymczasem po każdym zdarzeniu drogowym w tym miejscu otrzymujemy liczne wiadomości na ten temat. Większość z nich dziwi się wskazując, na poziom wyszkolenia co niektórych kierowców, jednak nie brakuje też pomysłów, jak poprawić bezpieczeństwo w tym miejscu. Oczywiście najczęstszą z propozycji jest budowa sygnalizacji świetlnej. Należy jednak pamiętać, iż światła nie zawsze są dobrym rozwiązaniem.

Tu warto wskazać, że od lat skrzyżowaniem, gdzie dochodzi do największej liczby kolizji w Lublinie, jest rondo przy zamku. Posiada ono sygnalizację świetlną a jednak zdarzeń drogowych jest tam o ok. 25 proc. więcej niż na rondzie z pniakiem. Przy czym z uwagi na niewielką prędkość poruszających się tam aut, są to głównie niegroźne stłuczki.

Wśród kolejnych propozycji są m.in. stworzenie rondo turbinowego, przebudowa skrzyżowania, zmiana oznakowania poziomego, ustawienie znaków stop, zainstalowanie migających świateł a nawet zmiana priorytetu ruchu. Zdaniem pomysłodawców, zdrożenie tych rozwiązań miałoby być mniej kosztowne, niż kolejne interwencje służb ratunkowych czy naprawy infrastruktury drogowej w tym miejscu.

Miasto zapewnia jednak, że funkcjonująca na rondzie 100-lecia KUL organizacja ruchu jest poprawna i zgodna z projektem stałej organizacji ruchu, który posiada pozytywną opinię Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie oraz zarządcy drogi – Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Lublinie. Anna Czerwonka z Kancelarii Prezydenta Miasta wskazuje równie na prawidłowość aktualnego oznakowania oraz jego kompletność z punktu widzenia obowiązujących przepisów.

Urzędnicy zaznaczają jednocześnie fakt zastosowania elementów ponadstandardowych podnoszących postrzegalność skrzyżowania na dojeździe do niego jak również wprowadzenie ograniczenia dopuszczalnej prędkości, co także jest elementem w sposób bezpośredni podnoszącym bezpieczeństwo. Zastosowano także folię fluorescencyjną na znakach, aby jeszcze bardziej były one dla kierowców zauważalne. Mając to wszystko na uwadze, nie ma w planach dokonywania zmian w organizacji ruchu w tym miejscu.

– Inspektorzy Wydziału Zarządzania Ruchem Drogowym i Mobilnością Urzędu Miasta Lublin wielokrotnie analizowali oznakowanie pionowe, poziome oraz urządzenia bezpieczeństwa ruchu na rondzie 100-lecia KUL, ze szczególnym uwzględnieniem wlotu od al. Solidarności. Nie dysponujemy już narzędziami, które moglibyśmy zastosować dodatkowo na dojeździe do tego skrzyżowania od al. Solidarności, żeby podnieść uwagę kierowców – dodaje Anna Czerwonka.

Urzędnicy zapewniają, że analizowali różnego rodzaju rozwiązania, w tym te zaproponowane przez naszych czytelników, jednak nie zdecydowano się na wprowadzenie żadnego z nich. Wszystko dlatego, iż może to przynieść efekt przeciwny do oczekiwanego, jak np. w przypadku zmiany pierwszeństwa. Jeżeli uzyska je ciąg Mazowieckiego – Solidarności wówczas zwiększy się prędkości pojazdów przejeżdżających przez skrzyżowanie, co w przypadku kolizji może być poważniejsze w skutkach.

Montaż świateł czy stworzenie ronda turbinowego z kolei zakorkuje tą bardzo ruchliwą ulicę będącą częścią wewnętrznej obwodnicy miejskiej, której zadaniem jest m.in. wyprowadzenie ruchu jak najdalej od centrum. Z pewnością też tego typu rozwiązanie nie spotkałoby się z przychylnością tysięcy kierowców, którzy codziennie korzystają z tej trasy. Dlatego też pozostaje mieć nadzieję, iż poruszające się tą drogą osoby baczniej będą zwracać uwagę na oznakowanie. Zwłaszcza, że rondo to jest chyba najlepiej oznakowane w mieście.