Prześwietliłem BYD Seal U DM-i. To elektryk przebrany za hybrydę

Czas zacząć test BYD Seal U DM-i, czyli rodzynka w ofercie tego chińskiego producenta. W końcu mówimy o firmie, która ewidentnie specjalizuje się w elektrycznych samochodach, a tymczasem dopisek DM-i oznacza, że mamy do czynienia z hybrydą doładowywaną z gniazdka (PHEV). Jednak pierwotny charakter marki ewidentnie jest odczuwalny w tytułowym modelu. Kolejna istotna cecha to […] Artykuł Prześwietliłem BYD Seal U DM-i. To elektryk przebrany za hybrydę pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.

Lut 5, 2025 - 16:16
 0
Prześwietliłem BYD Seal U DM-i. To elektryk przebrany za hybrydę
Test BYD U DM-i: Niebieski samochód SUV BYD zaparkowany przed ceglaną ścianą.

Czas zacząć test BYD Seal U DM-i, czyli rodzynka w ofercie tego chińskiego producenta. W końcu mówimy o firmie, która ewidentnie specjalizuje się w elektrycznych samochodach, a tymczasem dopisek DM-i oznacza, że mamy do czynienia z hybrydą doładowywaną z gniazdka (PHEV). Jednak pierwotny charakter marki ewidentnie jest odczuwalny w tytułowym modelu.

Kolejna istotna cecha to cena, która wyróżnia się na rynku SUV-ów i nie tylko. Dostajemy duże i bardzo dobrze wyposażone auto za znacznie mniejsze pieniądze względem konkurencji. A na pierwszy rzut oka nie widać wcale oszczędności. Czy drugie spojrzenie jest podobne? Przekonajmy się. Serdecznie zapraszam was do testu BYD Seal U DM-i, z którego poznacie wszystkie wady i zalety tej hybrydy Plug-In.

Zalety

  • Komfort podróżowania od samego zajmowania miejsca
  • Świetne połączenie cech auta elektrycznego (napęd) ze spalinowym (zasięg)
  • Przestronne, dobrze wykonane i nieźle wyposażone wnętrze
  • Relacja jakości i możliwości do ceny jest godna uwagi

Wady

  • Bagażnik mógłby być bardziej praktyczny
  • System potrzebuje jeszcze kilku iteracji tłumaczeń na język polski
  • Dla niektórych zawieszenie może być zbyt bujające

Test BYD Seal U DM-i – nasze wrażenia

Szukając dużego SUV-a, zdecydowanie warto wziąć pod uwagę BYD Seal U DM-i. Jeśli lubicie charakter napędu aut elektrycznych, ale nie lubicie częstego ładowania, to testowana propozycja sprawdza się znakomicie, łącząc zalety obu konstrukcji. We wnętrzu docenimy jakość wykonania, a fani nowoczesnych rozwiązań będą zadowoleni z systemu, który proponuje BYD, choć przydałaby mu się jeszcze wizyta u tłumacza.

Cena BYD Seal U DM-i i wersje wyposażenia

Test samochodu BYD U DM-i na parkingu.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jak to często bywa, niska cena Seal U DM-i wynika między innymi z prostego konfiguratora w Polsce, w którym BYD przewidziało trzy warianty:

  • Boost (napęd na przód, 18,3 kWh) od 169,9 tys. złotych,
  • Comfort (napęd na przód, 26,6 kWh) od 189,9 tys. złotych,
  • Design (napęd na obie osie, 18,3 kWh) od 209,9 tys. złotych.

Różnice pomiędzy nimi sprowadzają się wyłącznie do rodzaju napędu i wielkości akumulatora trakcyjnego. Wraz z napędem na cztery koła w grze są jeszcze dodatkowe tryby jazdy i to w gruncie jedyne zauważalne różnice. Wyposażenie pozostaje bez zmian, a prezentuje się następująco:

BYD jest pewne swoich samochodów, o czym świadczy 6-letnia gwarancja na całe auto (do 150 tys. km). Na 12-letnią ochronę możemy liczyć w kontekście perforacji blach. Z kolei na sam napęd oferowana jest 8-letnia gwarancja (silniki do 150 tys. km, akumulator do 200 tys. km). W Polsce – na moment publikacji materiału – znajdziemy dwa serwisy (w Warszawie i Poznaniu), a sieć dealerska obejmuje 7 miast.

Ile kosztuje ubezpieczenie BYD Seal U DM-i?

Według danych Rankomat ubezpieczenie OC testowanego U DM-i dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 560 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie BYD, klikając poniższy link.

O ile podstawowe wyposażenie każdego oferowanego w Polsce BYD Seal U DM-i jest identyczne, tak w przypadku opcji… możemy dopłacić do lakieru. Każdy kosztuje 5 tys. złotych. Tym sposobem testowany egzemplarz to wariant Design pomalowany na Tian Qjng (błękitny), który kosztuje ostatecznie 214,9 tys. złotych. Wnętrze może być czarne lub brązowe, ale tutaj nie ma mowy o dopłatach.

Dane techniczne BYD Seal U DM-i

Jak wspomniałem wcześniej, tak różnice pomiędzy poszczególnymi wariantami BYD Seal U DM-i dotyczą przede wszystkim rodzaju napędu, a więc bezpośrednio przekładają się na dane techniczne. W dużym uproszczeniu możemy wybrać wersje: podstawową, z największym zasięgiem elektrycznym lub najmocniejszą z napędem na obie osie. Już na tym etapie widać, że mamy do czynienia z autem, gdzie motory elektryczne odgrywają istotną rolę.

Spalinowy silnik jest skromnej mocy (130 KM) i przez większość czasu odpowiada on za napędzanie generatora prądu, aczkolwiek może on również przekazywać swoją moc bezpośrednio na koła. Równie dobrze może on pójść spać na dłużej, bo mówimy o hybrydzie typu Plug-In (PHEV), która w teorii może pokonać ponad 100 km.

Historia BYD Seal U DM-i w skrócie

Test BYD U DM-i: zbliżenie na maskę niebieskiego samochodu z logo BYD.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

O tym, co to za firma BYD, skąd się wzięła i dokąd zmierza, opowiadałem szerzej przy okazji testu BYD Seal. W dużym skrócie to chiński producent, który pojawił się na świecie 2003 roku i do dzisiaj osiągnęła niemały sukces, będąc liderem na świecie pod względem sprzedaży samochodów elektrycznych i hybryd typu Plug-In.

Build Your Dream swoją ekspansję zaczęło w 2024 roku i regularnie poszerza swoją gamę modelową, aby zaspokajać najważniejsze potrzeby rynku. W przypadku modelu BYD Seal U DM-i mówimy o hybrydowym wariancie elektrycznego Seal U (z dodatkowymi wlotami w zderzaku). To topowy SUV w portfolio producenta, który zadebiutował na chińskim rynku w 2020 roku pod nazwą Song Plus.

Test BYD U DM-i, przód niebieskiego SUV-a zaparkowanego przed ceglaną ścianą.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

BYD całkiem szybko, bo już w 2023 roku wprowadziło gruntowny lifting omawianego samochodu, szykując go jednocześnie na podbój m.in. Europy i to właśnie ten wariant Seal U DM-i zadebiutował w Polsce. W ramach modernizacji dostosowano wygląd auta na czele z charakterystycznym frontem, a także wnętrze, zgodnie z wizją Ocean. W końcu przypominam, że samo Seal oznacza fokę.

BYD Seal U DM-i reprezentuje segment D jako pełnoprawny SUV. To oznacza m.in. sporą konkurencję na czele z popularną Toyotą RAV4 i bliźniakiem w postaci Suzuki Across. Do tego dołóżmy Forda Kugę PHEV, Mitsubishi Outlandera, Skodę Kodiaq, VW Tayrona (większy Tiguan) i Hyundaia Santa Fe. Tak, w każdym przypadku mówimy o hybrydach typu Plug-In, bo bez tego aspektu różnorodność jest jeszcze większa. A z racji, że BYD ma aspirację do świata premium, tak też możemy do tego grona dorzucić BMW X3, Volvo XC60 i Mercedesa GLC. Tylko BYD w każdym wypadku zdecydowanie wygrywa ceną.

System multimedialny BYD jest jedyny w swoim rodzaju

Wnętrze samochodu marki BYD U DM-i podczas testu, widok na kierownicę i panel sterowania.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

BYD podchodzi do swojego systemu multimedialnego niczym do klasycznego tableta, który dodatkowo powiązany jest z funkcjami samochodu. Oznacza to, że mamy do czynienia ze… zmodyfikowanym Androidem, sklepem z aplikacjami i innymi rozwiązaniami. Jednocześnie producent zastosował dobrze skrojony interfejs i całość działa odpowiednio wydajnie w każdej orientacji. Tak, to cecha charakterystyczna dla BYD, czyli obracany ekran, który jeszcze kilkukrotnie pojawi się w teście Seal U DM-i.

W recenzowanym aucie znajdziemy dwa wyświetlacze. Centralny, właśnie ten obracany liczy 15,6-cali i oferuje wysoką rozdzielczość. Nie inaczej jest z cyfrowymi zegarami, które liczą 12,3-cali po przekątnej. Całość uzupełnia wyświetlacz przezierny (HUD). Jakość zastosowanych paneli można zaliczyć do dobrych.

Centralny ekran to pełnoprawny tablet, a nawet więcej

Już test BYD Seal pokazał mi, że producent idzie w dobrym kierunku, jeśli chodzi o lokalizację swojego oprogramowania. Jednak w przypadku Seal U DM-i mamy do czynienia z nieco starszym wydaniem (bez modyfikowanych skrótów), które skrywa zdecydowanie więcej nieprzetłumaczonych elementów lub przetłumaczonych w sposób nie do końca właściwy. Niemniej w ogólnym rozrachunku docenimy dostępną funkcjonalność i podejście do użytkownika, które z czasem powinno być tylko lepsze.

Podstawowe ekrany w BYD Seal U DM-i to główny pulpit z widżetami, które możemy dobierać oraz kolejne z aplikacjami. Do tego dochodzi panel z powiadomieniami oraz następny z szybkimi skrótami. Z interesujących rozwiązań pojawia się m.in. możliwość dzielenia obszaru roboczego na dwie aplikacje, a je możemy pobierać z budowanego sklepu BYD. Samych pozycji w markecie nie ma zbyt wiele, ale to także zapewne kwestia czasu i już znajdziemy interesujące propozycje.

System Seal U DM-i należy do tych, który pełną funkcjonalność zyskuje ze stałym podłączeniem do internetu. Część rozwiązań wymaga Wi-Fi (np. przeglądarka internetowa), ale części wystarczy wbudowany moduł 4G. Ten ostatni wykorzystywany jest m.in. do pobierania instrukcji obsługi, która niestety nie została przetłumaczona, choć sama w sobie jest szczegółowa. Podobnie oceniam asystenta głosowego, który potrafi wiele, ale nie po polsku. Całość zwieńcza szereg motywów i tapet.

Element, który BYD mogłoby poprawić, jest sposób wyświetlania panelu z klimatyzacją. Pasek widoczny na dole ekranu znika m.in. w momencie, gdy włączymy Android Auto. Na szczęście możemy stosować gesty i wysunąć sam panel lub trzema palcami zmieniać temperaturę, a czterema siłę nawiewu. W samej sekcji z klimatyzacją znajdziemy m.in. system oczyszczania powietrza (filtr cząstek stałych PM2.5), który może się automatycznie aktywować w razie potrzeby. Nie zabrakło również opcji zdalnego sterowania temperaturą.

Pośród innych opcji związanych z komfortem pojawia się wiele klasycznych opcji, ale również bardziej unikalne. BYD Seal U DM-i jest w stanie m.in. domykać szyby w trakcie deszcze, zarządzać centralnym zamkiem z pomocą smartfona z NFC i w sprytny sposób zarządzać m.in. pracą wentylatorów w trakcie rozmów telefonicznych.

Wspomniałem wcześniej o module łączności, który jest podstawą dla części usług zawartych w oprogramowaniu BYD. Wraz z Seal U DM-i otrzymujemy czasową subskrypcję na sieć 4G, która pozwala m.in. korzystać ze Spotify lub Amazon Music Prime. Poza tym nie zabrakło łączności Bluetooth i w gruncie rzeczy wszystko działa zgodnie z oczekiwaniami. Ach, byłbym zapomniał, bo BYD jest też jednym z tych producentów, który wciąż pozwala na odtwarzanie multimediów z USB, a nawet wbudowanego dysku.

Podobnie odbieram system nagłośnienia od Infinity, który może nie jest tak dobry, jak ten z BYD Seal (Dynaudio), ale wciąż może pochwalić się bardzo dobrym brzmieniem i niezłym wyeksponowaniem każdego z pasm z osobna. Domyślnie jest to zestaw, który lubi niskie tony, ale po dostrojeniu potrafi także urzec fanów żywych instrumentów i dialogów. Jakby nie patrzeć, dobrze zgrywa się z całym autem i ekranem, który może posłużyć do oglądania filmów.

Nawigacja jest, ale to Android Auto i Apple CarPlay wiodą prym

Wnętrze samochodu z dużym ekranem dotykowym na konsoli środkowej wyświetlającym nawigację, podczas testu BYD U DM-i.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

System nawigacji BYD ma dwie bolączki. Pierwszą z nich jest brak wsparcia dla języka polskiego, a drugą to konieczność stałego dostępu do Sieci. Oczywiście ten drugi aspekt jest częściowo zrozumiały, ale jak zabraknie internetu, to nie wyznaczymy nawet trasy. Poza tym doceniam integrację aplikacji z najpopularniejszymi stacjami ładowania i innymi punktami POI. Sama obsługa również wypada nieźle, bo jest prosta i przejrzysta na każdym kroku.

Oczywiście nie mogło zabraknąć integracji z Android Auto i Apple CarPlay w bezprzewodowym wydaniu, choć trzeba liczyć się z tym, że wtedy pozycja ekranu wymuszana jest w poziomie. Oba systemy działają bez zarzutu, ale musimy nauczyć się obsługi gestów, aby np. szybko zmieniać ustawienia klimatyzacji.

Ekran systemu multimedialnego w samochodzie pokazujący mapę i odtwarzacz muzyki, "Test BYD U DM-i".
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Rozbudowane cyfrowe zegary i podstawowy HUD

Ekran cyfrowy deski rozdzielczej samochodu Test BYD U DM-i z informacjami o zużyciu energii i paliwa.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W BYD Seal U DM-i cyfrowe zegary są pod daszkiem, co znacząco poprawia ich czytelność i jednocześnie dobrze wkomponowują się we wnętrze testowanego samochodu. Same w sobie są dosyć rozbudowane, dużo się na nich dzieje, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Szczególnie że nie zabrakło podstawowych opcji personalizacji.

W ramach dostępnych motywów możemy zdecydować, czy chcemy wyświetlać wizualizację na bazie cyferblatów, czy też pójść w nowoczesne, proste wskazania. Do tego dochodzi specjalny interfejs, gdy chcemy mierzyć przyspieszenie, stanowiący w głównej mierze ciekawostkę, z której na co dzień raczej nie będziemy korzystać. Z kolei w przypadku terenowych trybów jazdy pojawiają się inne tła.

W ramach centralnej części ekranu pojawia się przede wszystkim komputer pokładowy, ale jest to sekcja, gdzie możemy podejrzeć stan auta lub… dostosować pracę klimatyzacji. W trakcie jazdy całość jest upraszczana i najczęściej prezentowane są dane z systemów wsparcia, które możemy zastąpić chociażby wynikami spalania oraz zużycia energii.

Z innych detali warto zwrócić uwagę na wskazania dotyczące stanu naładowania akumulatora trakcyjnego. BYD nie jest w stanie przełączyć się na tryb elektryczny, gdy poziom energii spada poniżej ~30%. Dlatego producent przewidział, że bardziej wartościowe dla wybranych może być wyświetlanie właśnie zasięgu na samym prądzie. Ot, detal, ale warty docenienia.

Wyświetlacz przezierny w BYD Seal U DM-i należy do tych prostych implementacji. Mówimy przede wszystkim o wskazaniu aktualnej prędkości i ograniczenia odczytanego ze znaków. Dodatkowo pojawiają się informacje z systemów wsparcia. Doceniam opcje, które pozwalają dostosować ułożenie HUD, a także jego wersję kolorystyczną.

Wnętrze BYD Seal U DM-i ma aspiracje do świata premium

Wnętrze samochodu BYD U DM-i, widok na kierownicę i deskę rozdzielczą.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

BYD może się szczycić swoim podejściem do jakości wykonania wnętrza, na które składają się bardzo dobre materiały i takie samo spasowanie. Faktycznie to istotny plus także Seal U DM-i, choć oczywiście znajdzie się parę punktów do wytknięcia. W końcu występuje czerń fortepianowa, a sama ergonomia miejscami mogłaby być lepsza. Niemniej w ogólnym rozrachunku w tym zakresie BYD nie ma się czego wstydzić, a szczególnie w momencie, gdy pod uwagę weźmiemy cenę.

Seal U DM-i jest wyposażony w system dostępu bezkluczykowego. Samochód rozpoznaje nas, gdy będziemy w pobliżu drzwi i włączają od razu projektory, które znalazły się w obudowach lusterek. Jednak centralny zamek otwiera się w momencie, gdy przyciśniemy jeden z dwóch przycisków, zlokalizowanych w przednich klamkach. Tak samo zresztą odbywa się blokowanie auta.

Bagażnik także możemy otwierać bez wyjmowania kluczyka. Co istotne, możemy również go zamknąć od razu z ryglowaniem całego centralnego zamka, gdyż pojawił się odpowiedni przycisk. Nie ma za to opcji automatycznego podnoszenia klapy w żaden sposób.

Pierwszy rząd, czyli wygoda SUV-a

Z racji, że mamy do czynienia z SUV-em, to wsiadanie jest po prostu wygodne. Do tego drzwi BYD Seal U DM-i, które otwierają się szeroko, zasłaniają próg, więc nie będziemy brudzić nogawek. Na tym etapie po prostu nie mam się, do czego przyczepić.

W sumie do boczka drzwi także ciężko mieć jakiekolwiek negatywne odczucia. Ok, pojawia się piano black, które się kurzy, ale jednocześnie nikt nie każe nam go dotykać. Za to elementy, z którymi mamy bezpośrednią styczność, są miękkie i dobrze wykończone. Schowek jest dosyć skromny, ale wyprofilowany tak, że mniejsza butelka wody zmieści się bez problemu.

Fotele podkreślające komfort auta

Wnętrze samochodu z czarnymi skórzanymi fotelami i niebieskimi przeszyciami; "Test BYD U DM-i".
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na pierwszy rzut oka fotele BYD Seal U DM-i mogą wydawać się całkiem rozbudowane, aczkolwiek ich wyprofilowanie niespecjalnie się wyróżnia. Trzymanie boczne pozostaje podstawowe, ale pamiętajmy, że to auto stworzone z myślą o komfortowym, a nie dynamicznym podróżowaniu, o czym już za moment. Sama twardość zastosowanych gąbek i powiązane aspekty sprawiają, że długi trasy nie powinny być nam straszne.

Oba fotele w pierwszym rzędzie są podgrzewane i wentylowane, ale w zakresie regulacji pasażer nie może dostosowywać pozycji na wysokość oraz pochylenia siedziska. Teoretycznie nie wszystkim muszą przypasować zintegrowane zagłówki, ale są one całkiem spore, więc tylko najwyżsi będą narzekać na jego umiejscowienie. Za to docenić można obecność dodatkowego mocowania Isofix na fotelu pasażera.

Kierownica, która jest praktyczna

Wnętrze samochodu BYD z widokiem na kierownicę i cyfrowy kokpit, "Test BYD U DM-i".
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Główne narzędzie pracy kierowcy BYD Seal U DM-i odbieram w samych superlatywach. W tym wypadku producent nie kombinował z nowinkami technologicznymi i postawił na sprawdzone, wygodne rozwiązania. Wieniec przyjemnie leży w dłoni, jest podgrzewany, podcięty i z drobnymi bicepsami. Po prostu pełen komfort.

Zastosowane przyciski i pokrętła są fizyczne, z wyraźnym kliknięciem i takim samym odgrodzeniem poszczególnych przełączników. Dlatego po nauczeniu się ich rozmieszczenia nie ma problemów ze znalezieniem na ślepo interesującego nas klawisza. Lewa sekcja odpowiada za sterowanie tempomatem, uruchamianie kamer 540 stopni i… obkręcanie centralnego ekranu. Z kolei prawa strona obsługuje multimedia i cyfrowe zegary.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Deska rozdzielcza łączy dobre wykonanie z obracanym ekranem

Wnętrze samochodu BYD podczas testu BYD U DM-i, z nowoczesnym kokpitem i dużym ekranem dotykowym na desce rozdzielczej.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W przypadku deski rozdzielczej BYD Seal U DM-i od razu przyczepię się do czerni fortepianowej. Niekoniecznie do tej na samej desce, bo ta głównie się tylko kurzy, ale bardziej do sekcji pomiędzy fotelami. Testowany egzemplarz pokonał ~22 tys. kilometrów i niestety już widać drobne zarysowania. Tylko… to jedyne niuanse, które mogę przypisać testowanemu samochodowi. Cała reszta na czele z jakością zastosowanych materiałów i spasowaniem bardzo pozytywnie wypada. Podobnie prezentuje się ergonomia.

Na szczycie deski rozdzielczej BYD Seal U DM-i znajdziemy część systemu audio i projektor wyświetlacza przeziernego. Dalej oczywiście ujrzymy obracany ekran, który w każdym ustawieniu pozostaje wygodny w obsłudze. Poniżej pojawiają się klasyczne kratki nawiewu.

Schodzimy jeszcze jedno piętro niżej, aby dojrzeć aż dwie, wygodne ładowarki indukcyjne o mocy 15 W. Następnie pojawia się prosty panel z fizycznymi przyciskami do obsługi podstawowych funkcji nawiewu i samego auta. Pomiędzy nimi pojawia się wystający selektor kierunku jazdy. Całość uzupełniają dwa uchwyty na kubki.

Pod omówionym przed chwilą panelem znajdziemy wygodną półkę, która została wykończona gumą, więc nic nie powinno się nadmiernie ślizgać. Jest to też sekcja, gdzie czekają na nas dwa złącza USB-C (60 i 18 W) oraz gniazdo 12 V. Z kolei podłokietnik jest nieregulowany, ale skrywa moduł NFC, pozwalający na obsługę inteligentnym kluczykiem. Tymczasem wewnątrz pojawia się całkiem spory schowek i przyjemny dodatek w postaci noża do pasów oraz zbijaka do szyb.

Przy podsufitce pojawia się panel do sterowania oknem dachowym poprzez dotykowe przyciski. Tu także znajdziemy schowek, tym razem na okulary, a tuż przy nim lusterko fotochromatyczne. Kolejna przestrzeń na drobiazgi oczywiście czeka na nas przed pasażerem.

Drugi rząd stworzony dla dwóch osób

Wsiadając do tyłu BYD Seal U DM-i, wciąż możemy docenić jakość wykonania, która pozostaje na bardzo dobrym poziomie. Boczek drzwi nadal oferuje miękkie wykończenie i odpowiednie podświetlenie, aczkolwiek schowek w nim mógłby być nieco większy. Same drzwi otwierają się odpowiednio szeroko, aby wygodnie zająć miejsce na tylnej kanapie.

Z tyłu testowanego Seala U DM-i bez problemu zmieszczą się rosłe osoby. Kanapa jest dobrze wyprofilowana dla dwójki podróżujących, którzy skorzystają z podstawowych udogodnień. Rozumiem przez to podłokietnik z dwoma, otwartymi uchwytami na kubki, taką samą liczbą złączy USB-C (18 W), gazetowników i dodatkowym, regulowanym nawiewem (bez trzeciej strefy). Całość uzupełniają haczyki i odsłonięte mocowania Isofix.

Nienatarczywe oświetlenie i wygodne okno dachowe

W ramach zewnętrznego oświetlenia BYD Seal U DM-i wyróżnia się głównie dodatkowymi projektorami w obudowach lusterek, które rzucają światło na drogę w pobliżu przodu auta. Jednak obie pary drzwi po otwarciu skrywają dodatkowe źródła oświetlenia, które dokładnie odkrywa drogę wsiadania/wysiadania. W samym wnętrzu podstawowe światło jest zimne, LED-owe i dobrze rozjaśnia wnętrze.

Z kolei ambientowy odpowiednik na pierwszy rzut oka jest kompletny, ale nieprzesadzony, bo sprowadza się do pasów idących przez deskę rozdzielczą i wszystkie drzwi. Możemy dobrać swój kolor i intensywność, ale także uruchomić animacje kolorystyczne, które opcjonalnie jesteśmy w stanie zsynchronizować z muzyką.

Okno dachowe w BYD Seal U DM-i jest całkiem spore i sterowane w pełni elektryczne, włącznie z roletą. Dodatkowe światło wpada do wnętrza za dnia również w ramach drugiego rzędu, choć oczywiście otwierana część ogranicza się do pierwszego.

Bagażnik skromny, ale ustawny

Otwieranie bagażnika testowanego BYD Seal U DM-i nie stanowi większego problemu, podobnie jak możliwość dostosowania wysokości, na której klapa ma się zatrzymywać. Otwór załadunkowy jest duży, a sam próg zamieszczony na klasycznej wysokości w autach tego segmentu.

Z racji, że mamy do czynienia z hybrydą typu Plug-In, tak pojemność bagażnika nie jest przesadnie duża. Wynosi ona 425 litrów, ale w ramach foremnych kształtów. Na szczęście pojawienie się napędu na 4 koła (lub większego akumulatora) nie wpływa na dostępną pojemność bazową. Dostępna roleta nie porusza się na szynach, więc trzeba nią celować w odpowiednie zaczepy. Nie schowamy jej też pod podłogą. Możemy za to regulować tej ostatniej, aby po złożeniu oparć foteli drugiego rzędu (40:60, bez otworu na narty) uzyskać 1440 litrów.

Pod podłogą znajdziemy jeszcze wytłoczkę na obowiązkowe wyposażenie i inne drobiazgi. Jeszcze niżej znajdziemy część układu hybrydowego. BYD nie przygotowało zbyt wielu udogodnień do organizacji bagażu. Nie znajdziemy żadnych haczyków, ale pojawia się sensowna, wgłębiona wnęka. Jesteśmy w stanie też ustawiać pochylenie oparć tylnej kanapy, aby mieścić bardziej prostokątne przedmioty.

Wrażenia z prowadzenia BYD Seal U DM-i niczym krążownikiem

Test BYD U DM-i na tle drzew i ceglanego muru.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Recenzowany BYD Seal U DM-i bardzo szybko zdradza swój charakter. Już po pokonaniu pierwszych kilometrów od razu dowiadujemy się, że mamy do czynienia z autem, które stawia wyłącznie na komfort podróżowania. Praktycznie każdy element z układanki mówi nam, że nie jest to samochód stworzony do dynamicznej jazdy, a właśnie do wygodnego przemieszczania się z punktu A do B.

Test BYD U DM-i przedstawia szczegółowy widok tylnych kół niebieskiego samochodu na asfaltowej nawierzchni.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Najszybciej swój komfortowy charakter Seal U DM-i zdradza poprzez zawieszenie, które odczujemy tak naprawdę przy pierwszym hamowaniu. BYD można porównać właśnie do krążowników, szczególnie tych amerykańskich, które mają tendencję do wyraźnego bujania. Nie jest to nic niebezpiecznego, ale jednak miękkość pracy układu resorującego to cecha szczególna testowanego auta i czasami potrzebne jest dodatkowe odbicie, aby ustabilizować ponad 2 tony. Jednocześnie przekłada się to na świetne wybieranie nierówności, a z drugiej strony nie ma efektu pływania przy wyższych prędkościach.

Samochód SUV w kolorze niebieskim zaparkowany na ulicy, na tle ceglanej ściany.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Układ kierowniczy pozostaje precyzyjny, choć także jest on lekki i to nawet przy ustawieniu sportowym, które możemy wymusić w systemie operacyjnym. Pozwala on również na bardzo wygodne manewrowanie w połączeniu z niezłą średnicą zawracania (11 m) w stosunku do wielkości auta. Oczywiście nie oczekujmy w tym wypadku sportowych wrażeń i wybitnej komunikacji z kołami, pamiętając o pierwotnym założeniu. Seal U DM-i jest autem do komfortowego podróżowania i tyle.

Dynamika jazdy, czyli BYD stawia na prąd

Test BYD U DM-i - widok na silnik samochodu z otwartą maską.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Z racji, że BYD stawia głównie na elektryczne napędy w swoich autach, tak pojawienie się spalinowego motoru w Seal U DM-i oznacza, że będziemy mieli do czynienia z czymś wyjątkowym. Tak właśnie jest, bo podejście do hybrydy typu Plug-In, gdzie jednostka na benzynę pełni głównie funkcję agregatu prądotwórczego, jest rzadko spotykane (patrz: Honda). Dopiero w razie potrzeby uzyskania pełnej mocy odpowiednie sprzęgło przekazuje moment obrotowy na przednie koła.

Na papierze testowane auto może pochwalić się dobrymi osiągami. W końcu cały układ generuje 324 KM (i 550 Nm). Za większość odpowiadają właśnie motory elektryczne, gdzie temu na przedniej osi przypisywane jest 204 KM (300 Nm), a na tylnej 163 KM (250 Nm). Ten drugi siłą rzeczy jest dodatkiem zarezerwowanym dla najdroższego wariantu Seal U DM-i, czyli Design. Z kolei silnik spalinowy (1,5-litrowy, R4, z turbo) jest niewysilony i może pochwalić się 130 KM (220 Nm).

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Napęd na przedniej osi realizowany jest ze wsparciem przekładni CVT, która ma potęgować efektywność pracy benzynowej jednostki. Reasumując, tak zestrojony zespół napędowy ma pozwalać na przyspieszenie BYD Seal U DM-i od 0 do 100 km/h w 5,9 sekundy. W praktyce uzyskiwałem 6,3 sekundy, ale pamiętajmy o zimowych oponach i niskich temperaturach (okolice 0 stopni Celsjusza).

W systemie recenzowanego samochodu znajdziemy sporo opcji związanych z działaniem napędu, głównie adresujących potrzeby ładowania akumulatora trakcyjnego. Możemy zdecydować, czy BYD ma zachowywać się jak klasyczna hybryda, czy też silnikiem spalinowym doładowywać ogniwa, co oczywiście jest mało ekonomiczne. Za to warto zwrócić uwagę na harmonogramy ładowania, nazwane jako inteligentne.

Z innych opcji pojawia się wspomniane wcześniej ustawienia układu kierowniczego, które idą w parze z hamulcowym. Dla obu jesteśmy w stanie wybrać komfort lub sport, gdzie ten drugi jest bardziej precyzyjny. W tej samej sekcji czeka na nas jeszcze komfortowe parkowanie, aczkolwiek tutaj pojawia się kwestia średniego tłumaczenia. Jest to funkcja, która ogranicza moc hamowania na ostatnich metrach, aby samochód płynnie, bez szarpnięć się zatrzymywał.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Nie zabrakło siłą rzeczy jeszcze podstawowych trybów jazdy, gdzie obok Eco, Normal i Sport pojawiają się pozycje typowe dla wersji Seal U DM-i z napędem na cztery koła (Design). Bazowe profile nie różnią się wyraźnie od siebie i w głównej mierze sprawiają, jak często silnik spalinowy będzie się wyłączał. Z kolei w przypadku terenowych trybów czuć, że obie osie działają na stałe, wyłączany jest system kontroli trakcji i oprogramowanie czuwa, aby odpowiednio dawkować moc.

Test BYD U DM-i: Błękitny samochód BYD ładuje się na stacji elektrycznej, stojąc na brukowanej drodze obok nowoczesnego budynku.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jak wypadają ogólne wrażenia z dynamiki BYD Seal U DM-i? Na pewno nie jest to sportowiec, co już dobitnie podkreślają układ kierowniczy i zawieszenie. Same wrażenia z przyspieszenia wydają się gorsze, aniżeli w rzeczywistości, ale to po części zasługa skrzyni CVT. Jednak spokojna, płynna jazda jest świetna. W końcu za główny napęd odpowiadają motory elektryczne, więc ta dynamika pozwala bardzo pewnie ruszać.

W przypadku jazdy miejskiej docenimy nie tylko płynność, ale także ciszę, gdyż silnik spalinowy przez naprawdę długi czas potrafi się nie uruchamiać. Co ważne, auto w żaden wyraźny sposób nie traci na dynamice przy jeździe wyłącznie na prądzie, co nie jest tak oczywiste w przypadku innych hybryd typu Plug-In ze znacznie słabszymi silnikami elektrycznymi.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

W przypadku jazdy na drogach szybkiego ruchu już usłyszymy jednostkę benzynową, która nie jest idealnie wyciszona i ewidentnie wiemy, kiedy się uruchamia. Przy ponad 110 km/h pozostaje on już praktycznie cały czas włączony. Nie jest to nic strasznego, ale w porównaniu do jazdy na samym prądzie jednak odczuwalne. Podobnie odbieram system rekuperacji, który akurat nie ma wielu ustawień, ale wykorzystuje radary do dostosowywania siły hamowania w celu odzyskiwania energii.

Spalanie, zużycie energii i zasięg BYD Seal U DM-i, czyli cierpliwość popłaca

Na pokład BYD Seal U DM-i zabierzemy aż 60 litrów benzyny, co jest stosunkowo dużym zbiornikiem paliwa jak na hybrydę typu Plug-In. Podobnie możemy ocenić akumulator trakcyjny, którego pojemność wynosi 18,3 kWh (netto). Nasze testy odbywały się, gdy temperatura powietrza oscylowała pomiędzy 0 i 5 stopni Celsjusza, więc nie były to idealne warunki dla PHEV-ów.

Recenzowane auto świetnie odnajduje się w mieście, co już wcześniej zaznaczyłem, ale potęguje to wynik spalania. Oczywiście na tym etapie mówimy o jeździe w trybie wyłącznie hybrydowym, z rozładowanym akumulatorem trakcyjnym. Przy spokojnej jeździe BYD Seal U DM-i zadowala się około 5,3 l/100 km (zasięg: ~1130 km). W przypadku korków do tego wyniku należy dodać litr (zasięg: ~950 km). Jak na oferowane rozmiary i wagę jest to świetny rezultat.

Samochód SUV w niebieskim kolorze, zaparkowany przy ceglanej ścianie.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Jak wyjedziemy poza miasto i postaramy się jechać ze stałą prędkością ~80 km/h, to jest duża szansa, że komputer pokładowy Seal U DM-i wskaże spalanie z 4 na początku. Tak, będzie to 4,9 l/100 km (zasięg: ~1220 km), ale trzeba pamiętać, aby pokonać dłuższy dystans, bo algorytmy BYD po kilku kilometrach nie są zbyt precyzyjne.

Wyjeżdżamy na drogi szybkiego ruchu, aby uzyskać:

  • 100 km/h: 6,7 l/100 km (zasięg: ~890 km)
  • 120 km/h: 7,5 l/100 km (zasięg: ~800 km)
  • 130 km/h: 8,5 l/100 km (zasięg: ~700 km)
  • 140 km/h: 9,6 l/100 km (zasięg: ~620 km)

Tak, tu już widać dużo wyższe zużycie paliwa, co wynika z faktu, że silnik spalinowy oprócz bycia generatorem prądu musi jednocześnie napędzać koła. Masa także nie pomaga, więc BYD w tym wypadku nie zakrzywia praw fizyki i zrównuje się z konkurencją, ale… pamiętajmy o większym zbiorniku paliwa.

Test BYD U DM-i: Samochód elektryczny ładowany na stacji, tył pojazdu z podłączonym kablem ładowania.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Ok, czas naładować akumulator trakcyjny do pełna i pojeździć na samym prądzie. Według danych BYD powinniśmy móc przejechać około 100 km w mieście i 70 km w cyklu mieszanym. Jestem w stanie uwierzyć w te dane, choć siłą rzeczy w cieplejszych warunkach atmosferycznych. Podczas naszego testu BYD Seal U DM-i pokonał 60 kilometrów w trybie jazdy elektrycznej, gdzie 60% to było miasto, 20% jazda podmiejska, a 20% droga ekspresowa (do 120 km/h).

BYD należy się także plus za podejście do samego tematu ładowania. Seal U DM-i wspiera standard CCS, choć z mocą zaledwie 18 kW (DC), który pozwala na zregenerowanie ogniw do 80% w około 40 min. Z kolei korzystając z gniazda Type 2 (11 kW, AC), czyli ładowarki pokładowej, potrzebujemy niecałych 2 godzin na uzyskanie 100%. Pamiętajmy, że 20% w testowanym aucie to wartość, która jest utrzymywana jako minimum.

Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kolejny plus to obsługa V2L (w BYD VTOL), czyli możliwości oddawania energii z akumulatora do zewnętrznych urządzeń (do 3,6 kW). Nie dość, że otrzymujemy 4-gniazdkowe złącze 230 V, to jeszcze Seal U DM-i jest w stanie wspierać się na bieżąco silnikiem benzynowym, gdy zaczyna brakować prądu.

Systemy wsparcia BYD Seal U DM-I przewyższają oczekiwania

Niebieski SUV marki BYD zaparkowany przy ulicy, z widoczną ceglaną ścianą w tle.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Oprogramowanie BYD należy do uporządkowanego, jeśli chodzi o sekcje związane bezpośrednio z systemami wsparcia. Oczywiście gdzieniegdzie można byłoby przyczepić się do tłumaczenia, ale na pewno warto docenić producenta Seal U DM-i za szczegółowe opisy konkretnych funkcji, które pozwalają lepiej zrozumieć działanie konkretnych rozwiązań.

BYD musi ostrzegać kierowcę o przekraczaniu dozwolonej prędkości, która to jest odczytywana ze znaków. Samo rozwiązanie należy do tych, które potrafi się mylić i odczytywać ograniczenia z dróg bocznych, więc stosowny dźwięk odgrywany jest dosyć często. Na szczęście jest stosunkowo cichy i równie dobrze można go nie usłyszeć, więc nie męczy na trasie.

Lusterka BYD Seal U DM-i są odpowiedniej wielkości i robią wszystko to, co istotne w kontekście manewrowania. Rozumiem przez to m.in. opuszczanie obu luster podczas cofania, co oczywiście możemy dostosowywać w oprogramowaniu. Poza tym nie zabrakło systemu monitorowania martwego pola i ruchu poprzecznego. Na deser na obudowie lusterka znajdziemy czytnik NFC, który możemy wykorzystać do otwierania auta z odpowiednim kluczykiem.

Test BYD U DM-i, widok z tyłu niebieskiego SUV-a przed budynkiem.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Adaptacyjny tempomat w testowanym Seal U DM-i jest dopasowany do charakteru BYD. Stawia on w głównej mierze na komfort, bo bardzo delikatnie dostosowuje się do zmieniających warunków na drodze. Potrafi jednocześnie stosunkowo blisko podjeżdżać do aut, które jadą przed nami, gdy ustawimy minimalną odległość.

Do tego dołóżmy funkcję Smart Pilot, która jest asystentem jazdy autostradowej, czyli utrzymuje auto pomiędzy liniami na drodze. Tu ponownie ciężko się przyczepić do samej jakości działania, choć trzeba pamiętać, żeby włączać to rozwiązanie przy niższych prędkościach tempomatu i dopiero ustawiać docelowy parametr. W innym przypadku, gdy BYD niepoprawnie rozpozna znaki, uzna, że warunki są nieodpowiednie do włączenia Smart Pilot.

Reflektory Seal U DM-i oceniam pozytywnie. Rzucany snop światła jest odpowiednio daleki i szeroki, dobrze wypełniony i wystarczająco jasny. BYD dokłada do tego kilka animacji, które oczywiście nie przekładają się bezpośrednio na jakość jazdy, ale umilają witanie i żegnanie się z autem.

Zbliżenie przedniego reflektora niebieskiego samochodu podczas testu BYD U DM-i.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Do pełni szczęścia brakuje tak naprawdę tylko świateł segmentacyjnych, ale umówmy się, że w tej cenie możemy ten brak całkowicie wyjaśnić. W grze jest adaptacyjny tryb świateł drogowych, choć działa on dosyć wolno i potrafi niespodziewanie oślepić kierowców jadących z naprzeciwka. Dlatego warto samemu sterować długimi, bo ich jakość sama w sobie także wypada pozytywnie, wydłużając centralną część snopu.

Na koniec pojawia się system kamer 540 stopni, czyli 360 stopni + widok pod autem. Mnogość dostępnych, predefiniowanych widoków także odbieram pozytywnie. Podobnie jak możliwość automatycznego podglądu boku auta przy manewrowaniu, bez wcześniejszego wykrycia przeszkody. Sama jakość obrazu jest w porządku, bo dopiero w kompletnej ciemności pojawia się sporo szumu, który może ograniczyć czytelność obrazu. Niemniej sama rozdzielczość i jasność dobrze wpasowuje się w klasę auta.

Test BYD Seal U DM-i. Podsumowanie i nasza opinia

Nie jestem w stanie rozpoznać osób na zdjęciach, ale opisując to, widzę obraz przedstawiający samochód zaparkowany na ulicy przy ceglanej ścianie.
Fot. Łukasz Pająk / Android.com.pl

Za nami test BYD Seal U DM-i, a więc auta, które pozwala na komfortowe podróżowanie w ramach zarówno długich tas, jak i krótszych, miejskich. Jeżeli mamy możliwość ładowania akumulatora trakcyjnego w swobodnych warunkach, to w swojej cenie jest to samochód godny uwagi. Stworzenie hybrydy, która bazuje głównie na silnikach elektrycznych, daje wiele dobrego. Podobnie zresztą jak dobrze wykończone wnętrze, w którym znajdziemy wiele udanych technologii.

BYD niewątpliwie powinno jeszcze popracować nad tłumaczeniem oprogramowania, aczkolwiek inny model firmy (patrz: test BYD Seal) udowodnia, że to może być tylko kwestia czasu. Z innych aspektów trzeba pamiętać, że Seal U DM-i nie jest sportowcem w żadnym wymiarze, co przekłada się na zawieszenie, które dla niektórych może okazać się wręcz zbyt bujającym.

Źródło: oprac. własne. Zdj. otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Samochód na okres testów został udostępniony przez producenta i nie miał on wpływu na treść materiału. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Artykuł Prześwietliłem BYD Seal U DM-i. To elektryk przebrany za hybrydę pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.