Barcelona męczyła się niemiłosiernie. Wtem wkroczył Robert Lewandowski
Aż szkoda, że po tym meczu przed kamerę nie został zaproszony Wojciech Szczęsny. Znając jego poczucie humoru, pewnie rzuciłby legendarne: "Niedziela, godz. 14, pogoda też nie sprzyja do gry w piłkę". Bo Barcelonie szło jak po grudzie. Robertowi Lewandowskiemu też. Do momentu strzelenia gola mógł się już szykować do zejścia z murawy. W tym sezonie było tak już przecież aż osiem razy, gdy FC Barcelona musiała gonić wynik. Tymczasem przyszła ta jedna jedyna akcja, gdy kapitan reprezentacji Polski był tam, gdzie być powinien. Można to też powiedzieć o Szczęsnym. W doliczonym czasie gry doprowadził do euforii na trybunach. Nie mniejszej niż po golu swojego kolegi. ]]>
Aż szkoda, że po tym meczu przed kamerę nie został zaproszony Wojciech Szczęsny. Znając jego poczucie humoru, pewnie rzuciłby legendarne: "Niedziela, godz. 14, pogoda też nie sprzyja do gry w piłkę". Bo Barcelonie szło jak po grudzie. Robertowi Lewandowskiemu też. Do momentu strzelenia gola mógł się już szykować do zejścia z murawy. W tym sezonie było tak już przecież aż osiem razy, gdy FC Barcelona musiała gonić wynik. Tymczasem przyszła ta jedna jedyna akcja, gdy kapitan reprezentacji Polski był tam, gdzie być powinien. Można to też powiedzieć o Szczęsnym. W doliczonym czasie gry doprowadził do euforii na trybunach. Nie mniejszej niż po golu swojego kolegi. ]]>