Remis Motoru Lublin z Lechią Gdańsk na inaugurację rundy wiosennej
Motor Lublin rozpoczął wiosenną część sezonu PKO BP Ekstraklasy od remisu 1:1 z Lechią Gdańsk. Spotkanie 19. kolejki dostarczyło kibicom wielu emocji, a wynik został ustalony w końcówce meczu.
Rozgrzewka kibiców przed pierwszym gwizdkiem
Jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji, atmosfera na stadionie była gorąca. O odpowiednie nastroje fanów zadbał DJ Yantimer, który półtorej godziny przed meczem rozpoczął Motor Music Show. Tuż przed wyjściem piłkarzy na murawę, widowisko uświetniła grupa bębniarska Ritmo Bloco, wspólnie z kibicami dopingując zawodników Motoru.
Przebieg spotkania
Pierwszą dobrą sytuację w meczu gospodarze stworzyli już w 7. minucie. Wolski przejął piłkę w środku pola, po czym popisał się prostopadłym podaniem do Ceglarza. Kapitan Motoru nie zdołał jednak opanować futbolówki, co pozwoliło gościom na przejęcie piłki i przeprowadzenie groźnej kontry. Chwilę później Bobcek oddał strzał, lecz Rosa był na posterunku.
W kolejnych minutach Motor nie zwalniał tempa. W 12. minucie Kiki uruchomił Ndiaye, który minął obrońcę i dograł piłkę w pole karne, jednak Weirauch w porę przeciął to podanie.
Lechia także nie pozostawała bierna. W 28. minucie Ceglarz zainicjował akcję Motoru, zagrywając przed pole karne do Simona, lecz jego strzał został skutecznie zablokowany przez Olssona, który chwilę później rozpoczął groźny kontratak.
W 33. minucie piłka wpadła do siatki gospodarzy, jednak gol nie został uznany, ponieważ Bobcek faulował bramkarza Motoru. Tuż przed przerwą blisko zdobycia bramki byli także gospodarze, lecz strzał Ndiaye minął słupek, a chwilę później Bobcek obił obramowanie bramki Motoru.
Emocjonująca końcówka
Druga połowa rozpoczęła się od ataków Lechii, ale Motor szybko odpowiedział groźnymi sytuacjami. W 47. minucie Ceglarz precyzyjnie dograł w pole karne, gdzie Ndiaye miał idealną okazję do zdobycia bramki, lecz trafił jedynie w poprzeczkę.
Na gola kibice musieli czekać do 78. minuty. Długie rozegranie piłki zakończyło się podaniem Wójcika do Wolskiego, który uderzeniem z pierwszej piłki pokonał bramkarza Lechii, wywołując euforię na trybunach.
Radość Motoru nie trwała jednak długo. W 86. minucie przy zagraniu w pole karne niefortunnie interweniował Scalet – piłka odbiła się od jego nogi, a następnie trafiła w rękę. Po analizie VAR sędzia wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Mena i choć Rosa wyczuł jego intencje, piłka po jego rękawicy wpadła do siatki, ustalając wynik na 1:1.
W końcówce Motor ambitnie dążył do zdobycia zwycięskiej bramki, jednak defensywa Lechii nie dała się już zaskoczyć.
Motor Lublin – Lechia Gdańsk 1:1 (0:0)
Bramki:
78’ Wolski – 86’ Mena (rzut karny)
Żółte kartki:
Czytaj Więcej