Projekt STARGATE. Amerykanie budują „boga”
„Stargate. Zapiszcie to sobie, bo jeszcze wiele na ten temat usłyszycie” – powiedział Donald Trump, ogłaszając największą w historii USA inwestycję w rozwój systemów generatywnej sztucznej inteligencji. Celem projektu jest budowa superinteligencji, czyli, mówiąc językiem transhumanistów, „boga”, który będzie nam służył.Nazwa „Stargate” nawiązuje do filmu science-fiction o tej samej nazwie (w polskim tłumaczeniu „Gwiezdne wrota”), […] Artykuł Projekt STARGATE. Amerykanie budują „boga” pochodzi z serwisu PCH24.pl.
„Stargate. Zapiszcie to sobie, bo jeszcze wiele na ten temat usłyszycie” – powiedział Donald Trump, ogłaszając największą w historii USA inwestycję w rozwój systemów generatywnej sztucznej inteligencji. Celem projektu jest budowa superinteligencji, czyli, mówiąc językiem transhumanistów, „boga”, który będzie nam służył.
Nazwa „Stargate” nawiązuje do filmu science-fiction o tej samej nazwie (w polskim tłumaczeniu „Gwiezdne wrota”), gdzie za pomocą portali można odbywać podróże międzygwiezdne. Początki projektu sięgają 2022 r., kiedy Microsoft ogłosił partnerstwo z OpenAI, opiewające na 100 mld dolarów. Już wtedy zapowiadano je jako „największe przedsięwzięcie infrastrukturalne w historii Stanów Zjednoczonych”.
Wraz ze zmianą władzy w Białym Domu, „Stargate” otrzymał turbodoładowanie w postaci 500 mld USD na cztery lata oraz status sprawy wagi państwowej. Inwestycja obejmie przede wszystkim budowę ogromnych serwerowni i centrów danych; wstępnie mowa jest o 20 budynkach o powierzchni 500 tys. m kw. każdy. W prace nad projektem zaangażowani są potentaci branży high-tech: OpenAI, Oracle, SoftBank, dubajski fundusz MGX, producent mikroczipów Nvidia oraz Microsoft. Nic dziwnego, że momentalnie pojawiły się porównania do wielkich projektów rządowych pokroju programu Apollo czy projektu Manhattan.
Przeznaczając gigantyczne środki na rozwój sztucznej inteligencji, Trump chce zapewnić technologiczną supremację Stanom Zjednoczonym. A, że do zasilenia tak potężnych systemów potrzeba ogromnej ilości energii, prezydent po raz kolejny potwierdził strategię „drill baby, drill”; czyli wielki powrót do gospodarki opartej na paliwach kopalnych.
Głównym celem projektu jest natomiast budowa tzw. ogólnej sztucznej inteligencji (AGI). Według najszerszej definicji, AGI to maszyna wykonująca te same zadania kognitywne co ludzie, posiadająca możliwość uczenia się i nabierania kompetencji w różnych dziedzinach. Cyfrowy „mózg na sterydach” w ocenie techno-entuzjastów, pomoże rozwiązać globalne problemy jak pandemie i zmiany klimatu, spotęguje wzrost gospodarczy i przyczyni się do wzmocnienia bezpieczeństwa narodowego.
Podczas konferencji prasowej w Białym Domu mówiono głównie o wykorzystaniu AI w medycynie. Wymieniono m.in. zastosowanie algorytmów w monitoringu systemów zdrowotnych, pomocy w diagnostyce czy walce z nowotworami. Larry Elison, szef Oracle, przekonywał nawet o możliwości powstania zindywidualizowanej szczepionki mRNA przeciw rakowi w przeciągu 48 godzin. „To jest obietnica AI. Oto obietnica przyszłości” – zapewniał. Wtórował mu dyrektor generalny SoftBanku, Masayoshi Son, mówiący o nadejściu „złotej ery Stanów Zjednoczonych”. Japończyk przekonywał nawet o osiągnięciu statusu superinteligencji (ASI) – czyli, w wielkim skrócie, maszyny przewyższającej człowieka w sztuce rozumowania.
Koledzy miliarderzy
Ogłaszając program Stargate, Trump sprawiał wrażenie kompletnie oczarowanego wizją technologii rozwiązującej największe problemy świata. Jednak poza entuzjastycznymi ogólnikami, ciężko było o jakiekolwiek konkrety. Nawet sami dziennikarze nie bardzo podejmowali temat, zadając pytania dotyczące głównie bieżącej polityki.
Zdecydowanie więcej o kierunku zmian mówią nazwiska występujące w otoczeniu Trumpa. Sam Altman, najpopularniejsza „twarz sztucznej inteligencji”, jawi się nie tyle jako technologiczny wizjoner, co sprytny biznesmen, zamieniający start-up zakładany pod szyldem przejrzystości i transparentności w maszynkę do robienia pieniędzy. Wcześniej Altman dołożył cegiełkę do uberyzacji usług hotelowych w ramach Airbnb, oraz centralizacji streamingu gier wideo na platformie Twitch. Dzisiaj jego majątek wyceniany jest przez Forbesa na 1,6 mld dolarów.
Mimo bycia uosobieniem „krwiożerczego kapitalizmu”, nie przeszkadza mu to jednocześnie snuć marzeń o społeczeństwie wyzwolonym od pracy.
W eseju „More’s law to everything”, Altman przekonywał, że rewolucja AI przyniesie całemu światu „nieprawdopodobne bogactwo”. W jego ocenie, dzięki wdrożeniu inteligentnych maszyn na rynek, koszty pracy spadną niemal do zera, świat zmieni się tak drastycznie i w takim tempie, że obowiązkiem polityków będzie zapewnienie systemu sprawiedliwej redystrybucji dóbr, a samym ludziom umożliwienie „poszukiwania życia, jakiego pragną”.
„Jeżeli dobrze do tego podejdziemy, podniesiemy ogólne standardy życia na niespotykany wcześniej poziom” – pisał. Dyrektor generalny OpenAI jest sponsorem największego dotychczas badania na temat gwarantowanego dochodu podstawowego (UBI – universal basic income); wypłacanego regularnie świadczenia na podstawowe potrzeby, oczywiście w formie cyfrowej waluty.
Altman jest amerykańskim żydem, którego magazyn Jerusalem Post postawił nawet w 2023 r. na szczycie listy 50 najbardziej wpływowych Żydów świata. Szef OpenAI to także otwarty homoseksualista, który w 2024 r. sformalizował swój związek z wieloletnim partnerem.
Nie mniej interesującą postacią pozostaje wspomniany już Larry Elison. Szara eminencja Doliny Krzemowej, już w latach 70. pracował dla CIA przy pierwszej próbie stworzenia wielkiej bazy danych obywateli USA. Co ciekawe, ówczesny projekt nazywał się „Oracle” (wyrocznia), tak samo jak firma, którą z powodzeniem prowadzi od wielu lat. Dzisiaj koncern zajmuje się dostarczaniem narzędzi kontroli baz danych wielkiemu biznesowi.
Jego związki ze służbami ujawniły się ponownie w 2001 r., kiedy po ataku na World Trade Center zaoferował się do stworzenia systemu cyfrowego dowodu tożsamości.
Swoim majątkiem, wycenianym na 211 miliardów dolarów, Elis od lat wspiera zarówno izraelskie wojsko, jak i osadnictwo na okupowanych terenach w Palestynie. W USA wytoczono mu nawet proces o wspieranie procederu zabijania i wysiedlania miejscowej ludności. Amerykanin pozostaje w serdecznych stosunkach z Benjaminem Netanjahu; miał lobbować w izraelskiej prokuraturze ws. oskarżeń premiera Izraela o korupcję, a samemu politykowi oferował zaś stanowisko w Oracle.
Urodzony w rodzinie włoskich żydów, odrzucił judaizm w młodości, odmawiając przejścia Bar Micwy. Pielęgnuje natomiast syjonistyczną tożsamość Izraela, podkreślając nowoczesność państwa i otwarcie na wysokie technologie. Jego córka to utytułowana producentka filmowa (zrobiła m.in. film sci-fi „Her”, gdzie główny bohater zakochuje się w kobiecym czat-bocie Sky), a prywatnie lesbijka.
Czy jednak powinno dziwić, że wokół współczesnego „projektu Manhattan” kręcą się ludzie służb oraz przedstawiciele zbrojeniówki? Tym bardziej, że jest to inwestycja objęta rangą bezpieczeństwa narodowego. Dużo bardziej niepokoi co innego – konsensus wobec wiary w potęgę wykładniczego wzrostu technologicznego, któremu należy podporządkować nawet standardy bezpieczeństwa.
Hype i kontrola
Eksperci ds. AI zwracają uwagę, że dyskusję na temat nowoczesnej technologii zdominował bałagan terminologiczny. Dzisiaj szermuje się bardzo umownym pojęciem ogólna sztuczna inteligencja głównie do celów marketingowych. Nie istnieje bowiem ścisłe kryterium, pozwalające stwierdzić kiedy np. generatory tekstu jak ChatGPT, osiągają status „myślącej” AGI. Przykładowo – jak ujawniły media – Microsoft w porozumieniu z OpenAI uznał, że AGI będziemy mieli wtedy, gdy narzędzie… będzie na siebie zarabiać 100 mld USD rocznie (sic!).
Trzeba sobie jasno powiedzieć: dzisiejsze narzędzia to wciąż wyłącznie maszyny probabilistyczne operujące na symbolach językowych. Nie oznacza to jednak, że uzbrojone w nieprawdopodobne zasoby mocy obliczeniowej, nie osiągną zakładanych celów. Przykładowo – pomagając koncentrować władzę nad informacją.
Przetwarzanie gigantycznych zbiorów danych w błyskawicznym tempie pozwala centralizować zarządzanie zarówno na poziomie korporacyjnym jak i rządowym. Obecne algorytmy już dzisiaj posiadają znaczną władzę nad ludzką świadomością – poznając nas coraz lepiej, wpływają na nasze wybory zarówno konsumenckie jak i polityczne. Jeżeli dodamy do tego plany zastąpienia gotówki cyfrowym pieniądzem z datą ważności, przed oczami staje wizja chińskiego systemu „zaufania” społecznego, gdzie np. można obciąć środki na życie za nieprawomyślne poglądy.
Ale nawet bez realizacji dystopijnych wizji, niekontrolowane przyspieszenie prac nad sztuczną inteligencją rodzi szereg potencjalnych niebezpieczeństw. Coraz mocniej uzależniające umilacze czasu już dzisiaj wpychają nas na całe godziny do cyberprzestrzeni. W wyniku nieprawdopodobnego szumu informacyjnego, coraz więcej ludzi wycofuje się procesu decyzyjnego, a generatory tekstu i grafik konsekwentnie zniechęcają do używania własnego mózgu. Eksperci na całym świecie biją na alarm: w oczy zagląda widmo masowej debilizacji społeczeństwa.
Do tego należy doliczyć zaburzenia komunikacji, alienację, fobie społeczne i wszelkie inne problemy psychiczne dzieci i młodzieży, spotęgowane pojawieniem się internetu i smartfona. Na taką pandemię nie pomogą żadne programy rządowe, wycofywanie równościowych i inkluzywnych polityk czy walka z promocją LGBT+ w systemie edukacji. Dość powiedzieć, że liczba zaburzeń tożsamości płciowej skoczyła nie za sprawą homo-rewolucji w administracji Obamy, ale w roku wejścia na rynek pierwszego smartfona.
Smuci to, zdawać by się mogło, kompletnie bezrefleksyjne sprzedanie amerykańskiego społeczeństwa technologicznej oligarchii. Wsiadamy do rozpędzonego samochodu bez zainstalowanych pasów bezpieczeństwa. Sam Trump zaś, zaczarowany technologiczną hagadą, zdaje się nie przejmować, że przejażdżka może skończyć się tragicznie. Prof. Andrzej Zybertowicz od lat przekonuje, że rewolucja informatyczna przyjęła „antywolnościową ścieżkę rozwoju”. Skoro tak, to decyzja Trumpa otwiera jej nie tyle ścieżkę, co autostradę.
Piotr Relich
Artykuł Projekt STARGATE. Amerykanie budują „boga” pochodzi z serwisu PCH24.pl.