Prime Video to ostatni bastion taniego streamingu. Amazon nie zepsuj tego proszę [OPINIA]
Z coraz większym niepokojem obserwuje się, jak poszczególne platformy streamingowe podnoszą ceny. Do tej pory nie zrobił tego jedynie Prime Video od Amazona i trzeba mieć nadzieję, że tak pozostanie. Wprawdzie platforma ma kilka minusów, ale za takie pieniądze naprawdę nie ma powodów do narzekań. Prime Video od Amazon to ostatni bastion taniego streamingu Platforma […] Artykuł Prime Video to ostatni bastion taniego streamingu. Amazon nie zepsuj tego proszę [OPINIA] pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.
![Prime Video to ostatni bastion taniego streamingu. Amazon nie zepsuj tego proszę [OPINIA]](https://static.android.com.pl/uploads/2024/06/streaming-tv-ogladanie-Fot-aurelupuanas-Shutterstock-1280x852.jpg)
![Zbliżenie dłoni trzymającej pilot do telewizora, w tle rozmyty ekran telewizora.](https://static.android.com.pl/uploads/2024/06/streaming-tv-ogladanie-Fot-aurelupuanas-Shutterstock-scaled.jpg)
Z coraz większym niepokojem obserwuje się, jak poszczególne platformy streamingowe podnoszą ceny. Do tej pory nie zrobił tego jedynie Prime Video od Amazona i trzeba mieć nadzieję, że tak pozostanie. Wprawdzie platforma ma kilka minusów, ale za takie pieniądze naprawdę nie ma powodów do narzekań.
Prime Video od Amazon to ostatni bastion taniego streamingu
Platforma Max podniosła ceny subskrypcji. W zeszłym roku cena Netflix poszła w górę, a i za Disney+ należy płacić więcej. SkyShowtime dodało nowe, droższe pakiety, a w tym wszystkim Prime Video pozostaje niewzruszone.
Przypomnę, że za roczny dostęp płaci się 49 złotych, czyli około 4 złote miesięcznie. Jest także opcja comiesięcznej subskrypcji, ale to koszt 10,99 zł, co przy rocznej opcji jest zupełnie nieopłacalne. Trudno konkurować z czymś takim, a poza tym członkostwo Amazon Prime przychodzi z darmowymi dostawami czy dostępem do gier.
Ostatnie wyniki finansowe firmy pokazały, że subskrypcji jest coraz więcej, choć Amazon chwaląc się, skupił się głównie na sprzedaży na platformie e-commerce. W kontekście Prime Video skupiono się na sukcesie świątecznego filmu Czerwona jedynka, który w ciągu 4 dni obejrzało ponad 50 mln osób.
Z platformą można mieć relację love-hate, ponieważ pojawia się na niej o wiele mniej nowości, niż na Netflix, a w dużej mierze jest to też już wypożyczalnia filmów, a nie sam streaming. Dalej jednak niektóre tytuły dostępne są w ramach abonamentu, w tym seriale The Boys, Cross czy Fallout. Filmy też się oczywiście pojawiają. Ostatnio dodano nową wersję Kruka, ale w ofercie jest także Mrugnij dwa razy, ale też i sporo klasyki, jak Fargo.
Przypomnę – to kosztuje 4 złote miesięcznie. Oczywiście katalog filmów jest znacznie bardziej rozbudowany w USA, ale to samo można powiedzieć o Netflix, a w Polsce dalej różnica w cenie jest gigantyczna.
Za Amazon Prime w Stanach Zjednoczonych płaci się 139 dolarów rocznie, czyli około 560 złotych. To ponad 10 razy drożej, choć tam członkostwo jest zdecydowanie bardziej potrzebne. Pozycja Amazona jako platformy zakupowej jest zupełnie inna niż w Polsce, gdzie przecież króluje Allegro.
Niemniej z lekkim niepokojem co roku czekam na moment, kiedy przychodzi do odnowienia subskrypcji. Patrząc na rosnące wszędzie ceny, obawiam się, że Amazon Prime podrożeje także u nas. Może i dla Amazona nie jesteśmy dużym rynkiem, to prędzej czy później musi nastąpić moment wyrównania cen. Mam tylko nadzieję, że nie nastąpi on zbyt szybko.
Źródło: Amazon / opracowanie własne. Zdjęcie otwierające: aurelupuanas / Shutterstock
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.
Artykuł Prime Video to ostatni bastion taniego streamingu. Amazon nie zepsuj tego proszę [OPINIA] pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.