Mathieu van der Poel: „Nie wyobrażałem sobie, że będę w stanie tego dokonać”
2 lutego 2025 roku zapisał się w historii kolarstwa jako dzień, kiedy Mathieu van der Poel wywalczył swój 7. tytuł mistrza świata elity w kolarstwie przełajowym. Choć dzisiejsza wygrana Holendra nie była nawet w najmniejszym stopniu niespodzianką to on sam przyznawał, że się tego nie spodziewał. 30-latek miał tu na myśli szerszy kontekst – zaskoczeniem […] The post Mathieu van der Poel: „Nie wyobrażałem sobie, że będę w stanie tego dokonać” first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.
2 lutego 2025 roku zapisał się w historii kolarstwa jako dzień, kiedy Mathieu van der Poel wywalczył swój 7. tytuł mistrza świata elity w kolarstwie przełajowym. Choć dzisiejsza wygrana Holendra nie była nawet w najmniejszym stopniu niespodzianką to on sam przyznawał, że się tego nie spodziewał. 30-latek miał tu na myśli szerszy kontekst – zaskoczeniem dla niego był całokształt jego osiągnięć z perspektywy lat.
Do dziś najbardziej utytułowanym kolarzem w historii Mistrzostw Świata w kolarstwie przełajowym był Eric De Vlaeminck – legendarny Belg wywalczył w swojej karierze 7 złotych medali oraz jeden brązowy. Teraz, w niedzielne popołudnie we francuskim Liévin, detronizacji nie żyjącego już bohatera lat 60′ i 70′ dokonał Mathieu van der Poel, który wygrywając zmagania elity mężczyzn wywalczył swoją 7. tęczową koszulkę w karierze, a który w swoim dorobku ma także 1 srebrny i 1 brązowy medal. 30-latek patrząc szerzej na swoją karierę jest pełen podziwu dla tego osiągnięcia.
Rekord Erica De Vlaemincka przetrwał naprawdę szmat czasu. Jako młody kolarz miałem marzenie, że kiedyś uda mi się osiągnąć taki sukces, ale wtedy nie wyobrażałem sobie, że kiedyś naprawdę mi się to uda. To naprawdę szalone… Nie udaję, nie wyobrażałem sobie, że będę w stanie tego dokonać. Brak mi słów, więc teraz biorę tydzień urlopu i nacieszę się tym sukcesem, a następnie zacznę przygotowania do Tirreno-Adriatico lub Paryż-Nicea
— opowiadał Mathieu van der Poel.
Holender nie pozostawił dziś wątpliwości na temat tego kto jest aktualnie najlepszym przełajowcem świata i sięgnął po swój 8. triumf w 8. starcie w tym sezonie. 30-latek kończy tym samym zimową kampanię niepokonany po kolejnym wyścigu, który został przez niego całkowicie zdominowany.
Wczoraj wśród orlików, gdzie wygrał Tibor del Grosso, zobaczyłem, że najlepiej jest być na czele i po prostu robić swoje, szczególnie na tej trasie, bo była bardzo trudna. Chciałem szybko zdobyć przewagę, żeby zniechęcić rywali. Obawiałem się też, że złapię gumę i faktycznie tak się stało. Przebiłem oponę tuż za strefą techniczną, więc przez długi czas musiałem walczyć z delikatnym flakiem. To wymagało mnóstwa energii
— opowiadał o swoich odczuciach z trasy Mathieu van der Poel.
Drugi metę przeciął Wout van Aert. Belg, który rozpoczynał dopiero z 4. rzędu i który to mocno się zakręcił w pierwszej części rywalizacji, na kresce zameldował się 45 sekund po Holendrze – dokładnie tyle samo tracił do niego także i po pierwszej rundzie. Oczywiście nie oznacza to, że w bezpośrednim pojedynku 30-latek byłby w stanie pokonać zwycięzcę zawodów, aczkolwiek on sam doskonale wiedział, że w obecnych okolicznościach osiągnął maksimum tego co mógł.
Co poszło nie tak? Dobre pytanie. Pierwsza runda to była porażka. Na pierwszym zakręcie doszło do kraksy po wewnętrznej stronie. W efekcie stałem zupełnie nieruchomo przy płotach i byłem już daleko z tyłu. Ja nie leżałem i nie mam pojęcia jak uszkodziłem strój. Ktoś mi powiedział: „Masz podarte spodnie”. Dopiero wtedy to zauważyłem. Przy okazji zgubiłem też po drodze swojego Garmina. Na tyłach toczy się prawdziwa wojna. Wiedziałem, że muszę mieć trochę szczęścia, a tego zabrakło. Oczywiście wolałbym inny scenariusz, w którym mógłbym od razu włączyć się do walki i wziąć udział w wyścigu, ale to moja wina, że stałem tak daleko. Świadomie zdecydowałem się nie brać udziału w wielu zawodach w tym sezonie. Pozostali zawodnicy przede mną też brali udział w tych wyścigach. To sprawiedliwy system, w którym wszyscy z góry wiedzą, jak działa. Cieszę się jednak, że skończyło się srebrem. To wyścig roku w kolarstwie przełajowym i przyciągnął wielką publiczność. Miło było znowu być częścią tego wydarzenia
— opowiedział obszernie Wout van Aert.
Po ataku 30-latka pojedynek o brąz stoczyli Thibau Nys i Joris Nieuwenhuis. Górą był ten pierwszy, dla którego to pierwszy medal Mistrzostw Świata w kategorii elity. Holender ma takowe cztery, ale tym razem musiał zadowolić się miejscem tuż za podium.
Od samego początku czułem, że mogę dziś skończyć bardzo wysoko. Od razu znalazłem odpowiednie tempo. Czułem, że jadę wystarczająco mocno, żeby zająć trzecie miejsce. Raz też miałem pecha z rowerem, przez co nieco straciłem oraz wybiło mnie to z rytmu. Nie sądzę jednak, żebym z tego powodu cokolwiek stracił. Niezależnie od tych kłopotów nie udałoby mi się pokonać Wouta
— powiedział Thibau Nys.
Moje brawa na mecie były dla Mathieu van der Poela. Wyrównał rekordową liczbę tytułów mistrza świata, co jest bardzo imponujące. Gratulowałem w ten sposób także Woutowi van Aertowi, Thibau Nysowi i wszystkim innym. To były naprawdę piękne zawody. Pojechałem dobry wyścig, jestem z tego zadowolony. Nys po prostu świetnie jeździł pod górę. Byłem blisko, ale trochę mi do niego brakowało. Gdybym chciał go wyprzedzić, musiałbym przejechać całe okrążenie szybciej, ponieważ on jest po prostu lepszy na dynamicznych i technicznych odcinkach. Ciężko na to pracowałem przez ostatnie kilka miesięcy. Chciałem stanąć na podium, ale jeśli jest trzech lepszych, to muszę to zaakceptować. Po tym sezonie muszę być z tego zadowolony. Teraz myślę głównie o przyszłym roku
— dodał Joris Nieuwenhuis.The post Mathieu van der Poel: „Nie wyobrażałem sobie, że będę w stanie tego dokonać” first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.