„Ludzie pełniący wysokie funkcje publiczne uważali się za bezkarnych”. Grabiec o zatrzymaniu b. rzecznika Dudy
- To rzeczywiście dosyć charakterystyczne, że w kręgu osób, które dbały o to, żeby zapewnić bezkarność swojemu środowisku politycznemu w ramach skoku na wymiar sprawiedliwości, […] że ci ludzie pełniący bardzo wysokie funkcje publiczne uważali się za bezkarnych, że mogą popełnić każde przęstepstwo, złamać każdy przepis - jak widać, również zasiadając, pełniąc różne odpowiedzialne funkcje w Pałacu Prezydenckim - powiedział Jan Grabiec w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. - Mam nadzieję, że zostaną szybko przez prokuraturę rozliczeni, trafią akty oskarżenia do sądu i niezawisły sąd wyda wyrok - dodał. - Jeśli ktoś popełnił przęstepstwo, musi się liczyć z konsekwencjami - bez względu na to, czy pracował w Pałacu Prezydenckim, w Kancelarii Premiera, w Sejmie. Nie może się dzisiaj chować za plecami prezesa tej czy innej partii. Dzisiaj musi ponieść odpowiedzialność - wskazał.
![„Ludzie pełniący wysokie funkcje publiczne uważali się za bezkarnych”. Grabiec o zatrzymaniu b. rzecznika Dudy](https://static.300polityka.pl/media/2024/12/grabiec.jpg)
- To rzeczywiście dosyć charakterystyczne, że w kręgu osób, które dbały o to, żeby zapewnić bezkarność swojemu środowisku politycznemu w ramach skoku na wymiar sprawiedliwości, […] że ci ludzie pełniący bardzo wysokie funkcje publiczne uważali się za bezkarnych, że mogą popełnić każde przęstepstwo, złamać każdy przepis - jak widać, również zasiadając, pełniąc różne odpowiedzialne funkcje w Pałacu Prezydenckim - powiedział Jan Grabiec w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
- Mam nadzieję, że zostaną szybko przez prokuraturę rozliczeni, trafią akty oskarżenia do sądu i niezawisły sąd wyda wyrok - dodał.
- Jeśli ktoś popełnił przęstepstwo, musi się liczyć z konsekwencjami - bez względu na to, czy pracował w Pałacu Prezydenckim, w Kancelarii Premiera, w Sejmie. Nie może się dzisiaj chować za plecami prezesa tej czy innej partii. Dzisiaj musi ponieść odpowiedzialność - wskazał.