Edwin van der Sar: Spodziewałem się sukcesów Erika ten Haga w Man Utd

Edwin van der Sar, który był obecny na trybunach Craven Cottage podczas meczu Fulham z Manchesterem United, w ekskluzywnym wywiadzie…

Sty 28, 2025 - 19:44
 0
Edwin van der Sar: Spodziewałem się sukcesów Erika ten Haga w Man Utd

Edwin van der Sar, który był obecny na trybunach Craven Cottage podczas meczu Fulham z Manchesterem United, w ekskluzywnym wywiadzie dla Sky Sports wypowiada się na temat klubu z Old Trafford, Erika ten Haga i nominacji Rubena Amorima. 

Ponadto Holender opowiada o momencie, który zmienił jego życie, kiedy w lipcu ubiegłego roku podczas wakacji w Chorwacji doznał wylewu krwi do mózgu. Legendarny bramkarz „Czerwonych Diabłów” mówi o powrocie do zdrowia, a także zastanawia się nad swoją przyszłością w piłce nożnej.

Tim Thornton: Edwinie, czy możemy cofnąć się do lipca 2023 roku? Byłeś na wakacjach w Chorwacji. Czy możesz nam wyjaśnić, co się stało?

– Obudziłem się w ostatni dzień wakacji, a tego dnia planowaliśmy wyjechać. Poczułem coś dziwnego w okolicy łopatek. Poszedłem do toalety, wymiotowałem, a gdy wróciłem do pokoju – gdzie zasłony były zaciągnięte – nie mogłem znieść światła, które raziło mnie po oczach. Położyłem się do łóżka i powiedziałem: „Muszę zadzwonić do lekarza, źle się czuję”. Okazało się, że to był krwotok mózgowy. 

– Szczerze mówiąc, to był trochę szok, ponieważ wszyscy myślicie, że jesteście zdrowi i silni. Oczywiście, nie jesteście już tak sprawni jak podczas swojej kariery, ale nigdy nie spodziewacie się, że coś takiego może się przytrafić wysportowanemu mężczyźnie.

Czy byłeś świadomy ogromnego wsparcia ze strony świata piłki nożnej?

– Nie, ponieważ przez jakieś dwa tygodnie nie dostałem telefonu od żony. Pierwszy tydzień spędziłem w szpitalu w Chorwacji, a następnie zostaliśmy przetransportowani do Hagi w Holandii, gdzie spędziliśmy kolejne cztery lub pięć dni na OIOM-ie. Stamtąd trafiłem do zwykłego pokoju i wtedy odzyskałem telefon. 

– Widziałem te wiadomości, ale myślę, że pierwszą rzeczą, jaką musisz zrobić to po prostu wyzdrowieć. Poświęcono mi wiele uwagi, a ludzie życzyli mi zdrowia. Ale najpierw musisz zadbać o siebie, o swoją rodzinę i swoje dzieci i po prostu dojść do siebie. To właśnie zrobiłem w pierwszym okresie. Oczywiście, to miłe i świetnie widzieć te wszystkie życzenia, kwiaty, posty na Instagramie i wsparcie.

Czy zmieniło to Twoje spojrzenie na życie?

– Prawdopodobnie. Zrezygnowałem z pracy w Ajaxie pod koniec maja, około pięć tygodni przed wylewem. Pomyślałem, że zrobię sobie rok przerwy i wybiorę się w podróż, odpocznę, zregeneruję się, a potem podejmę nowe wyzwanie.

– Kiedy pracujesz i masz problemy zdrowotne, myślisz: „No cóż, moja praca jest najważniejsza”. Muszę przeprowadzić rozmowy kwalifikacyjne; musimy mieć pewność, że podpiszemy kontrakty z najlepszymi zawodnikami; musimy prowadzić klub i tak dalej.

– To nie ma większego znaczenia, jeśli Twoje zdrowie jest zagrożone. W tym momencie cieszę się życiem i biorę wszystko takim, jakie jest. Nie szukam nowego wyzwania ani niczego takiego, ponieważ to robiłem jako piłkarz, grając do 40-stki.

– W wieku 52 lat byłem dyrektorem w Ajaxie. Myślę, że odnieśliśmy niesamowity sukces, ponownie wprowadzając klub na europejską scenę, a także rozwinęliśmy jakościowych zawodników. Nie pozostało to niezauważone i to było niesamowite.

Niedawno widzieliśmy Cię ponownie na boisku w meczu Legend. Jakie to było doświadczenie?

– Czasami opowiadam moim znajomym, czego naprawdę mi brakuje. Po prostu małego boiska i zagrywania piłki na 30 metrów z zawodnikami, których szanowałeś, z którymi grałeś i przeciwko którym grałeś. Na przykład, miałem świetną rozmowę z Didierem Drogbą.

– Kiedy graliśmy profesjonalnie, był prawdziwym utrapieniem. Zawsze strzelał gole. Był cały czas za plecami Rio Ferdinanda i Nemanji Vidicia. Jest twardy, ale kiedy rozmawiasz z nim przez pół godziny lub 40 minut o jego ambicjach bycia prezydentem Federacji Piłkarskiej w jego kraju, okazuje się wspaniałym, łagodnym facetem. 

– Wspaniale jest mieć teraz więcej czasu na takie rozmowy z wzajemnym szacunkiem, w porównaniu do czasów, kiedy byłeś zawodnikiem. Kiedy grasz, jedyne co musisz robić, to pracować dla siebie, dla swojego klubu, strzelać i występować na najwyższym poziomie. Przeciwnik robi to samo, inaczej nie jest to najwyższy poziom. 

Czy czujesz, że skończyłeś z piłką nożną? 

– Nie, nie sądzę. Myślę, że to, co osiągnąłem i czego nauczyłem się przez 11 lat jako dyrektor ds. marketingu i dyrektor generalny na pewno gdzieś się przyda, jeśli będzie taka możliwość. Na razie nie podjąłem decyzji.

– Robię rzeczy, które lubię. W tej chwili cieszą mnie małe rzeczy, ale może za rok lub pół roku będę chciał ponownie podjąć wyzwanie. Urok piłkarskiego świata, zapach sukcesu lub praca z zespołem, aby coś osiągnąć to coś, co w pewnym momencie będzie dla mnie atrakcyjne.

Poruszyłeś temat swojej roli w Ajaxie jako dyrektora generalnego, więc jakie są Twoje przemyślenia na temat restrukturyzacji w Manchesterze United? Jak ważne jest, aby takie przywództwo emanowało z samej góry?

– Niezwykle ważne jest, aby wszystkie rzeczy były ze sobą powiązane. Doświadczyłem tego w Ajaxie, kiedy jedna mała rzecz nie działała i to mogło mieć wpływ na dalsze decyzje. Myślę, że to samo wydarzyło się w Manchesterze United. Uważam, że struktura była dość jasna, a właścicielami byli Glazerowie. Myślę, że struktura piłkarska i stanowisko dyrektora generalnego również uległy zmianie kilkukrotnie.

– Myślę, że to, co czuję, co słyszę, co czytam, wszystko zostało w pewien sposób stworzone, aby wzajemnie się wspierać. Niestety dla Erika ten Haga wyniki nie były zadowalające. Myślę, że teraz ludzie mianowali swojego menedżera, więc prawdopodobnie będzie to działać lepiej niż w sytuacji sprzed kilku miesięcy. 

Jakie są Twoje pierwsze wrażenia na temat Rubena Amorima? Czy on ma charakter i osobowość?

– W Manchesterze United potrzeba wielu rzeczy. Spodziewałem się, że Erik odniesie sukces w Manchesterze United, tak jak to zrobił w Ajaxie. Potrafił ustawić taktykę, sposób gry.

– Rubena poznałem cztery lub pięć lat temu. Myślę, że graliśmy ze Sportingiem Lizbona, a on był wówczas menadżerem. Myślę, że jest otwartym człowiekiem z poczuciem humoru. Nie śledziłem Sportingu przez cały czas, ale jestem pewien, że w klubie odrobili pracę domową i miejmy nadzieję, że on przyniesie klubowi sukcesy.

A kiedy próbujesz zbudować sukces, czy najważniejszym towarem jest czas? Czy będzie potrzebował czasu?

– Czas jest zawsze czymś miłym, ale w pewnym momencie musisz mieć rezultaty. Jestem pewien, że wyniki przyjdą. Myślę, że klub ma ogromne wsparcie na całym świecie. Teraz grają nowym systemem. 

– Oczywiście, menedżer prawdopodobnie chce mieć jednego lub dwóch zawodników, którzy dołączą do zespołu w styczniu. Myślę, że najważniejszą rzeczą jest utrzymywanie kontaktu z dyrektorem technicznym i dyrektorem piłkarskim, aby na bieżąco wiedzieli o zmianach.

– Jestem pewien, że ta dyskusja będzie miała miejsce, ale w międzyczasie menedżer musi dobrze pracować i wygrywać mecze, ponieważ sytuacja, w której się teraz znajdują, nie jest dobra. 

Artykuł Edwin van der Sar: Spodziewałem się sukcesów Erika ten Haga w Man Utd pochodzi z serwisu ManUtd.pl.