Edukacja zdrowotna w szkole: zamiast in vitro – modlitwa o dar potomstwa

Warszawa. Po długich i burzliwych negocjacjach rządzący osiągnęli porozumienie w sprawie edukacji zdrowotnej. W nowych programach nauczania nie znajdzie się żadna wzmianka o in vitro, ale za to uczniowie dowiedzą się, jak skutecznie modlić się o dar potomstwa. Zdaniem posła Prawdziwej Prawicy, Janusza Sokiewicza, to doskonały kompromis, który "łączy troskę o zdrowie z wartościami i pomaga uniknąć lewicowej propagandy". – Nie chodzi o to, żeby bombardować dzieci jakimiś skomplikowanymi metodami medycznymi. Najważniejsze to nauczyć je, że jeśli czegoś pragną, to trzeba o to poprosić – i to nie lekarza, tylko Pana Boga. W końcu kto, jak nie On, najlepiej rozumie sprawy rodziny? – mówi z dumą Sokiewicz w rozmowie z ASZdziennikiem. Nowa podstawa programowa przewiduje, że zamiast modułu o metodach wspomaganego rozrodu, uczniowie poznają listę świętych, do których można zwracać się w przypadku trudności z zajściem w ciążę. – Święty Gerard Majella, święta Anna, święty Dominik Savio – to są nazwiska, które powinny znać polskie dzieci. Nie jakieś tam "transfery zarodków"! – tłumaczy poseł. Konsensus osiągnięty przez polityków przewiduje także inne zmiany. Z podręczników znikną wzmianki o antykoncepcji, a zamiast nich młodzież nauczy się "cierpliwego oczekiwania na przeznaczenie". W klasach pojawią się też specjalne kąciki modlitewne, gdzie uczniowie będą mogli składać intencje o zdrowie i płodność na przyszłość. Nie wszystkim podoba się to rozwiązanie. Krytycy zauważają, że edukacja zdrowotna powinna opierać się na nauce, a nie na teologii. Sokiewicz nie widzi jednak problemu. – Nauka nauką, ale kiedyś ludzie jakoś sobie radzili bez tych wszystkich nowoczesnych wynalazków. A jeśli coś działało przez tysiące lat, to nie ma sensu tego zmieniać. Na pytanie, co z dziećmi, których rodzice nie mogą mieć potomstwa mimo modlitw, poseł odpowiada krótko: – Widać Pan Bóg ma wobec nich inne plany. Na koniec rozmowy zapytaliśmy posła Sakiewicza, co sądzi o pozostałych elementach programu edukacji zdrowotnej, takich jak nauka o zdrowym żywieniu, przebiegu wizyt u lekarza czy podstawach pierwszej pomocy. – O tym też tam napisali? No proszę, człowiek całe tygodnie negocjuje, a i tak mu coś przemycą! – zdziwił się polityk. Po chwili namysłu dodał jednak uspokajająco: – No ale jak dzieci będą się dobrze modlić, to Bóg oszczędzi im chorób. To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.

Jan 16, 2025 - 12:39
Edukacja zdrowotna w szkole: zamiast in vitro – modlitwa o dar potomstwa
Warszawa. Po długich i burzliwych negocjacjach rządzący osiągnęli porozumienie w sprawie edukacji zdrowotnej. W nowych programach nauczania nie znajdzie się żadna wzmianka o in vitro, ale za to uczniowie dowiedzą się, jak skutecznie modlić się o dar potomstwa. Zdaniem posła Prawdziwej Prawicy, Janusza Sokiewicza, to doskonały kompromis, który "łączy troskę o zdrowie z wartościami i pomaga uniknąć lewicowej propagandy". – Nie chodzi o to, żeby bombardować dzieci jakimiś skomplikowanymi metodami medycznymi. Najważniejsze to nauczyć je, że jeśli czegoś pragną, to trzeba o to poprosić – i to nie lekarza, tylko Pana Boga. W końcu kto, jak nie On, najlepiej rozumie sprawy rodziny? – mówi z dumą Sokiewicz w rozmowie z ASZdziennikiem. Nowa podstawa programowa przewiduje, że zamiast modułu o metodach wspomaganego rozrodu, uczniowie poznają listę świętych, do których można zwracać się w przypadku trudności z zajściem w ciążę. – Święty Gerard Majella, święta Anna, święty Dominik Savio – to są nazwiska, które powinny znać polskie dzieci. Nie jakieś tam "transfery zarodków"! – tłumaczy poseł. Konsensus osiągnięty przez polityków przewiduje także inne zmiany. Z podręczników znikną wzmianki o antykoncepcji, a zamiast nich młodzież nauczy się "cierpliwego oczekiwania na przeznaczenie". W klasach pojawią się też specjalne kąciki modlitewne, gdzie uczniowie będą mogli składać intencje o zdrowie i płodność na przyszłość. Nie wszystkim podoba się to rozwiązanie. Krytycy zauważają, że edukacja zdrowotna powinna opierać się na nauce, a nie na teologii. Sokiewicz nie widzi jednak problemu. – Nauka nauką, ale kiedyś ludzie jakoś sobie radzili bez tych wszystkich nowoczesnych wynalazków. A jeśli coś działało przez tysiące lat, to nie ma sensu tego zmieniać. Na pytanie, co z dziećmi, których rodzice nie mogą mieć potomstwa mimo modlitw, poseł odpowiada krótko: – Widać Pan Bóg ma wobec nich inne plany. Na koniec rozmowy zapytaliśmy posła Sakiewicza, co sądzi o pozostałych elementach programu edukacji zdrowotnej, takich jak nauka o zdrowym żywieniu, przebiegu wizyt u lekarza czy podstawach pierwszej pomocy. – O tym też tam napisali? No proszę, człowiek całe tygodnie negocjuje, a i tak mu coś przemycą! – zdziwił się polityk. Po chwili namysłu dodał jednak uspokajająco: – No ale jak dzieci będą się dobrze modlić, to Bóg oszczędzi im chorób. To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.