Polowanie na czarownice w XXI wieku. Wróżka skazana za zaklęcie finansowe

Mamy 2025 rok i rzeszę zodiakar w całym kraju, a wiara w nadprzyrodzone moce wciąż budzi kontrowersje. Tym razem bohaterką magicznej afery została 43-letnia Agata N., samozwańcza wróżka, która – jak twierdzi sąd – za pomocą jajek, ręcznika i grożenia „złymi energiami” wyciągnęła ponad 5 milionów złotych. Klientka, Polka mieszkająca za granicą, miała nadzieję na odzyskanie miłości życia i równowagi finansowej. Zamiast tego straciła majątek i perspektywy na spokojne życie. Agata N. zapewniała, że jej rytuały to przepustka do szczęścia, ale – jak to bywa z czarną magią – coś poszło nie tak. Pieniądze miały wznieść się do gwiazd, lecz trafiły prosto na konto wróżki. Jej modus operandi? Kobieta poprosiła klientkę, by przyniosła ze sobą dwa składniki – ręcznik i jajko. Złośliwi powiedzą, że w Wielkiej Księdze Magii jasno napisano, że do tego rytuału nie potrzeba karty kredytowej ani gotówki, ale błędy zdarzają się w każdej pracy.  Zodiakary uważają, że to drobna pomyłka w kosmicznym zamówieniu. Wszystkie korzyści przypadły czarownicy rzucającej urok, zamiast tej, która za niego zapłaciła. Czy to czarna magia, czy zwykły przekręt? Trudno orzec, ale antyczarodziejski sąd w Legnicy postanowił działać.    Wróżka została skazana na 3,5 roku więzienia, grzywnę w wysokości 50 tys. zł i obowiązek zwrotu wyłudzonych pieniędzy. Wyrok jest nieprawomocny, a prokuratura zapowiada apelację. Czy planety mogą wpłynąć na nasze życie bardziej niż ZUS? Okazuje się, że tak. A czy magia będzie skuteczna także przed sądem apelacyjnym? Czas pokaże. To jest ASZdziennik, ale to prawda.

Jan 19, 2025 - 18:56
Polowanie na czarownice w XXI wieku. Wróżka skazana za zaklęcie finansowe
Mamy 2025 rok i rzeszę zodiakar w całym kraju, a wiara w nadprzyrodzone moce wciąż budzi kontrowersje. Tym razem bohaterką magicznej afery została 43-letnia Agata N., samozwańcza wróżka, która – jak twierdzi sąd – za pomocą jajek, ręcznika i grożenia „złymi energiami” wyciągnęła ponad 5 milionów złotych. Klientka, Polka mieszkająca za granicą, miała nadzieję na odzyskanie miłości życia i równowagi finansowej. Zamiast tego straciła majątek i perspektywy na spokojne życie. Agata N. zapewniała, że jej rytuały to przepustka do szczęścia, ale – jak to bywa z czarną magią – coś poszło nie tak. Pieniądze miały wznieść się do gwiazd, lecz trafiły prosto na konto wróżki. Jej modus operandi? Kobieta poprosiła klientkę, by przyniosła ze sobą dwa składniki – ręcznik i jajko. Złośliwi powiedzą, że w Wielkiej Księdze Magii jasno napisano, że do tego rytuału nie potrzeba karty kredytowej ani gotówki, ale błędy zdarzają się w każdej pracy.  Zodiakary uważają, że to drobna pomyłka w kosmicznym zamówieniu. Wszystkie korzyści przypadły czarownicy rzucającej urok, zamiast tej, która za niego zapłaciła. Czy to czarna magia, czy zwykły przekręt? Trudno orzec, ale antyczarodziejski sąd w Legnicy postanowił działać.    Wróżka została skazana na 3,5 roku więzienia, grzywnę w wysokości 50 tys. zł i obowiązek zwrotu wyłudzonych pieniędzy. Wyrok jest nieprawomocny, a prokuratura zapowiada apelację. Czy planety mogą wpłynąć na nasze życie bardziej niż ZUS? Okazuje się, że tak. A czy magia będzie skuteczna także przed sądem apelacyjnym? Czas pokaże. To jest ASZdziennik, ale to prawda.