(Nie)zapomniane wyścigi: Bordeaux-Paryż
Według wielu źródeł i ekspertów to najstarszy wyścig kolarski świata. Przynajmniej z tych, które przetrwały przez kilkadziesiąt lat. Dzisiaj zapewne taki wyścig nie znalazłby się w kalendarzu World Touru. Przejechanie ponad 550 kilometrów było istnym maratonem. Pod koniec XIX wieku dziennikarze wpadli na pomysł, aby zorganizować wyścig kolarski na trasie z Bordeaux do Paryża. I […] The post (Nie)zapomniane wyścigi: Bordeaux-Paryż first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.
![(Nie)zapomniane wyścigi: Bordeaux-Paryż](https://naszosie.pl/wp-content/uploads/2025/02/Bordeaux-Paryz-zdj.jpg)
Według wielu źródeł i ekspertów to najstarszy wyścig kolarski świata. Przynajmniej z tych, które przetrwały przez kilkadziesiąt lat. Dzisiaj zapewne taki wyścig nie znalazłby się w kalendarzu World Touru. Przejechanie ponad 550 kilometrów było istnym maratonem.
Pod koniec XIX wieku dziennikarze wpadli na pomysł, aby zorganizować wyścig kolarski na trasie z Bordeaux do Paryża. I tak w 1891 roku odbyła się pierwsza edycja klasyku nazywanego dziekanem albo derbami. Do 1988 roku rozegrano aż 85 edycji. Przerwy nastąpiły z powodu wojen oraz trzykrotnie ze względu na brak chętnych.
Jak wspomnieliśmy we wstępie, trudno wyobrazić sobie, aby najlepsi kolarze świata obecnie ścigali się w takich okolicznościach. Do pokonania było aż ponad 550 kilometrów, więc w pierwszych edycjach przebycie tak długiej trasy w różnych warunkach pogodowych i po kiepskiej nawierzchni zajmowało kolarzom ponad dobę.
Na szczęście podczas rywalizacji można było liczyć na pomoc. Jak w przypadku Criterium du As, przed kolarzami jechali inni rowerzyści na zmianę albo później motocykle, tandemy czy motorowery. Jednak nie każdy mógł sobie na to pozwolić ze względów finansowych. Niektórych zawodników stać było to na rozprowadzających przez jakąś część trasy, a resztę pokonywali w mniej aerodynamicznych warunkach.
Pierwsza edycja odbyła się 23 maja 1891 roku, a raczej należałoby napisać, że rozpoczęła się 23 maja, a zakończyła następnego dnia. Warto dodać, że znaczna większość edycji odbyła się w maju. Rzadziej ścigano się w czerwcu, a tylko kilkukrotnie we wrześniu. Kolarze wystartowali o godzinie 5:00. Organizatorzy spodziewali się, że niektórzy zawodnicy nie poradzą sobie z trudami wyścigu i po 132 kilometrach przygotowali dla nich specjalne kwatery. W tym momencie nikt się jednak nie wycofał.
Uczestnicy Bordeaux-Paryż robili sobie jedynie krótkie przerwy na posiłek i ruszali na trasę, która liczyła ponad 570 kilometrów. Można by pomyśleć, że wyścig zdominują Francuzi. Nic bardziej mylnego, bo cztery czołowe pozycje zajęli Brytyjczycy. Pierwszym zwycięzcą został George Mills, który do pokonania dystansu potrzebował 26 i pół godziny. O godzinę i kwadrans wygrał z Montague Holbeinem.
Rok później startowali praktycznie Francuzi, więc wiadomo, że zajęli wszystkie czołowe lokaty. Triumfator na trasie o tej samej długości uzyskał czas o godzinę lepszy niż Mills rok wcześniej. Dość szybko można było wyłapać duże średnie prędkości zawodników. Już w 1935 roku Edgard de Caluwe z Belgii jechał 46,770 kilometra na godzinę.
W wyścigu Bordeaux-Paryż specjalizował się Herman Van Springel. Belg, który zmarł w 2022 roku, jest rekordzistą w liczbie triumfów. Zwyciężył w tym legendarnym klasyku aż siedmiokrotnie. Drugi na tej liście Bernard Gauthier sięgnął po 4 zwycięstwa. Trzykrotnie zwyciężyli Holender Wim Van Est i Belg Georges Ronsse.
Herman Van Springel odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w 1970 roku, a ostatnie w 1981. Ciekawa jest historia jego drugiego triumfu z 1974 roku, kiedy na liście wyników widnieje dwóch zwycięzców – Belg oraz Regis Delepine. Van Springel bowiem podczas jazdy w nocy pojechał złą trasą, gdyż został źle skierowany przez pilota.
Nie brakowało interesujących historii oraz legend związanych z wyścigiem. Mówiono o zbójcach czy oszustwach wymyślanych przez kolarzy. W 1899 roku zarzucono Constantowi Huretowi i Josefowi Fischerowi, że w nocy trzymali w zębach linki, który łączyły ich z automobilami. W ten sposób mieliby oszczędzać siły. Zwycięzca, którym był Huret zaprzeczył, argumentując dużą liczbę legend kreowanych wokół Bordeaux-Paryż.
W 1953 roku na trasie liczącej ponad 550 kilometrów różnica między dwoma najlepszymi kolarzami wyniosła zaledwie 5 sekund. Właśnie o tyle Ferdinand Kubler pokonał Wima Van Esta. Holender bronił tytułu, a wcześniej triumfował w 1950 roku. W 1953 roku musiał pogodzić się z kilkusekundową porażką. Na swój trzeci skalp czekał do 1961 roku. Warto dodać, że wcześniej w 1953 roku wygrał już etapy Tour de France i Giro d’Italia.
Jak przyznawał sam Herman Van Springel, zaplanowanie kalendarza startowego z tak wyczerpującym wyścigiem nie było łatwe. Po Bordeaux-Paryż potrzebny był długi czas na odpoczynek. Dlatego też wielu znanych kolarzy po prostu tutaj nie startowało. Chociażby Eddy Merckx. W 1975 roku Van Springel wystartował w innym klasyku już 10 dni po wygranej w Bordeaux-Paryż. W tym samym miesiącu stanął na starcie Tour de France. Zaś w 1977 i 1978 roku potrzebował już miesiąca przerwy. Louison Bobet startował trzykrotnie i po wygranej w 1959 roku powiedział, że była to „największa katastrofa w karierze”.
źródło: K. Wyrzykowski Tytani Szos, ProCyclingStats, WikipediaThe post (Nie)zapomniane wyścigi: Bordeaux-Paryż first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.